Szymon Kołecki w ostatnim wywiadzie wypowiedział się na temat freak fightera Dariusza Kaźmierczuka i zdradził, jak powstał „Daro Lew”.
„Daro Lew” to zawodnik znany z tego, że przegrał niemal wszystkie walki. Jego bilans w samym MMA to 1-11. Mogliśmy go oglądać m.in. w starciach freakowych, gdzie przegrał z Marcinem Najmanem, Szymonem Wrześniem, Markiem Molakiem, a w ostatnim pojedynku na zasadach K-1 z „Filipkiem”.
Kołecki o „Daro Lwie”
Kaźmierczuk pokonał jedynie Dawida Harasa, którego bilans to 0-20. „Daro Lew” ma na swoim koncie pojedynki z zawodowcami, a bez wątpienia największe nazwisko wśród jego rywali to Kołecki. Były zawodnik KSW zadebiutował w MMA właśnie w starciu z Kaźmierczukiem, którego w 2017 roku pokonał w 33 sekundy.
Teraz w ostatnim wywiadzie dla fansportu.pl Kołecki wypowiedział się na temat byłego rywala. Zdradził, kto stworzył wizerunek „Daro Lwa” i przyznał, że życzy freak fighterowi kolejnych wygranych pojedynków:
– Darek zyskał sympatię nie tylko moją, ale myślę, takiego szerszego grona ludzi. W ogóle jest ciekawą osobą. Zaadaptował się w tych freakach. Trochę za namową trenera Mirka. Pamiętam, kiedy Daro przyjeżdżał czasami do nas potrenować, już po walce ze mną i tego „Daro Lwa” stworzył tak naprawdę Mirek Okniński. Te „Łaaa” i „Lew” zostało wykreowane przez Mirka. Daro to podchwycił, fajnie się wkomponował, jest lwem, lew jest groźny.
– Życzę mu, żeby tych wygranych miał więcej trochę. Chociaż niektóre były bliskie, nie pamiętam nazwisk przeciwników, ale jedną walkę dominował, poszedł na skrętówkę na nogę czy taktarova, został na dole i przeciwnik go ubił. A mógł wygrać. Fajnie, jakby na plus zaczął coś zapisywać. Lew jest groźny.
Cały wywiad znajdziesz – TUTAJ