Na wczorajszej konferencji przed Fame MMA 11 ogłoszony został zaskakujący pojedynek. W main evencie freakowej gali zobaczymy najbardziej sportowe starcie tej organizacji.
Były mistrz KSW Borys Mańkowski zmierzy się z byłym tymczasowym mistrzem KSW Normanem Parke. Zawodnicy stoczą rewanżowy pojedynek. Po raz pierwszy walczyli na gali w 2019 roku. Wówczas po jednogłośnej decyzji zwyciężył Stormin.
Tym razem z powodu kontuzji Mańkowskiego pojedynek odbędzie się na nowych zasadach. Będzie to starcie bokserskie, jednak aby walka była bardziej widowiskowa zawodnicy będą bić się w rękawicach od MMA. Ponadto pojedynek nie będzie podzielony na rundy. Fighterzy będą walczyć bez przerwy przez 15 minut.
Borys Mańkowski wziął wczoraj udział w konferencji i miał szansę ponownie stanąć twarzą w twarz z Normanem Parkę. Boxdel, który jest jednym z włodarzy, przyznał po wydarzeniu, że nie do końca jest zadowolony z wypowiedzi zawodnika KSW. Zamierza wycisnąć z tego jak najwięcej i doprowadzić do dymów, które będą napędzać galę FAME MMA 11.
– Podejrzewałem, że Borys bardziej zadymi. Nie było tak, więc będę musiał się tym solo zająć – przyznał Boxdel w wywiadzie po konferencji.
Natomiast zapytany o potencjalne ognisko dymów, odparł – Borysa na pewno bym chciał wycisnąć, bo nie usatysfakcjonowały mnie jego wypowiedzi. Moim zdaniem był trochę nudny – i dodał – Tu jest jeszcze dużo rzeczy, które można poruszyć i na pewno zrobię wszystko, żeby przeanalizować je jeszcze raz.