2 października powraca największa polska gala freak-fightowa. W main evencie zobaczymy ciekawy pojedynek sportowy pomiędzy Normanem Parke i Borysem Mańkowskim.
Na karcie walk znalazło się również starcie Amadeusza Ferrariego z Filipkiem. Roślik na 6 pojedynków wygrał tylko 2 razy. W debiucie pokonał Sylwestra Tkocza, a w ostatniej walce wygrał z trenującym zaledwie kilka miesięcy Mateuszem Gasięwskim. Mimo to jest bardzo pewny siebie i przekonany, że Filipek nie ma z nim najmniejszych szans.
Raper w klatce stoczył 3 walki. W debiucie przegrał przez niejednogłośną decyzję z Patrykiem Karasiem, a kolejne dwa starcia wygrał po jednomyślnym werdykcie sędziów.
Według bukmacherów kursy są wyrównane, jednak inni zawodnicy, czy kibice uważają, że faworytem jest Filipek. Ferrari lekceważy swojego rywala, nie przykłada się do treningów i ma również za sobą poważną kontuzję ręki, w związku z czym musiał przejść operację.
W sprawie pojedynku wypowiedział się Adrian Polak, który dwukrotnie walczył już z Ferrrarim. Aktualny mistrz organizacji Fame MMA przyznaje, że Amadeusza może zgubić pewność siebie:
– Wydaje mi się, że tutaj troszeczkę Amadeusz zlekceważył Filipka. Jeszcze ta ręka, to będzie czuć w walce. Samo to, że mówi, że jest ode mnie słabszy Filipek, czy od kogoś innego, to jego psychika siada. W głębi duszy czuję, że Amadeusza ta pycha i pewność siebie może po prostu zgubić. Rozmawiałem z Filipkiem, raczej wydaje mi się, że on powinien być faworytem.