Ostatnie zmiany w świecie freak fightów zostały docenione przez Mirosława Oknińskiego. Popularny trener uważa, że FAME podjęło dobrą decyzję o obniżeniu wysokości gaż.
W świecie freak fightów doszło do wielu zmian. Jeszcze w sierpniu FAME zagościło na Stadionie Narodowym, ale prawdopodobnie było to jedyna tego typu wydarzenie. Wkrótce Minister Sportu i Turystyki zapowiedział, że będzie dążył do tego, by taka sytuacja więcej miejsca w przyszłości.
W tak zwanym międzyczasie byliśmy świadkami kolejnej edycji wojen freakowych pomiędzy największą organizacją oraz Clout MMA. Wszystko wskazuje na to, że zakończyły się one polubownie. Skonfliktowana strona raczej nie zgodziłyby się na wypożyczenie kilku zawodników na najbliższą galę FAME 23 – na czele z fanką dymów i pielgrzymek, panią włodarz Lexy Chaplin.
Trener Okniński o zmianach w świecie freak fightów
Jedną z największych zmian jest też zmiana sposobu rozliczania z zawodnikami. Gaże podstawowe mają być znacznie niższe, ale będą wzrastać wraz ze sprzedażą PPV. Jeśli więc gala nie wygeneruje odpowiedniego zainteresowania, freak fighterzy otrzymają zaledwie część tego, co zarabiali jeszcze kilka miesięcy temu.
Zdaniem Mirosława Oknińskiego jest to doskonała wiadomość, która pomoże przetrwać FAME, jak i całemu światu freak fightów:
– Te stawki były podbite za wysoko. Była konkurencja i te organizacje nie zarabiały już tyle, żeby aż tyle płacić. Jeżeli wypłaty zostaną zmniejszone, to ma rację bytu i będzie się kręcić. W momencie podbijania stawek, to by freaki upadły. Dobrze, że są te ograniczenia, to da możliwość przetrwania freakom. To czy on dostanie 50, czy 100, to prze…doli w kilka dni. Szkoda, brzydko mówiąc, wyp…dalać tyle pieniędzy.