Tomasz Adamek uważa, że ataki Kasjusza Życińskiego na Mateusza Borka są oznaką strachu freak fightera przed sobotnią walką.
W najbliższą sobotę Kasjusz Życiński dostąpi niewątpliwie potrójnego zaszczytu. Freak fighter wystąpi w walce wieczoru FAME 22: Ultimate, gdzie stanie w szranki z legendą polskiego boksu, Tomaszem Adamkiem. Gala odbywa się na PGE Narodowym. Nieliczni sportowcy mogą pochwalić się występem na tym obiekcie, a niemal każdy o tym marzy.
„Don Kasjo” znany jest ze swojego trash talku, który to na własnej skórze odczuł Tomasz Adamek. Freak fighter w mocnych słowach zaczepia „Górala”, ale oberwało się też Mateuszowi Borkowi. Współzałożyciel Kanału Sportowego to bliski przyjaciel pięściarza, który pomaga mu też jako menedżer i promotor.
Życiński rzucił na konferencje, że jeśli dziennikarz chce większej ilości rund, to może wyjść do niego w trakcie przerw walki wieczoru gali na PGE Narodowym. Pan Mateusz obszernie odniósł się do wszelkich zaczepek Kasjusza. Przede wszystkim nie spodobał mu się fakt, iż został wmieszany w „grę” „Don Kasjo”, z którym to zna się już od jakiegoś czasu. Nie uważa też, by zasłużył sobie na zwracanie się do niego po nazwisku.
Adamek skomentował spór Don Kasjo z Mateuszem Borkiem
Panowie po raz kolejny spięli się i powymieniali zdania podczas wczorajszej konferencji przed sobotnią galą. Wszystkiemu przyglądał się i przysłuchiwał oczywiście Tomasz Adamek, który miał szansę skomentować konflikt w rozmowie z FANSPORTU TV. Legenda polskiego boksu krótko, acz treściwie, zabrała głos w tej sprawie:
– Pamiętaj, że ubliżanie, krzyczenie to jest oznaka strachu. Dziecko jak się boi to też krzyczy – stwierdził „Góral”. Zapowiedział, że freak fightera czeka lekcja pokory za wszelkie słowa, rzucane przez Kasjusza w jego kierunku.
Zobacz wywiady po konferencji FAME: