Arkadiusz Tańcula wyjaśnił w rozmowie z FANSPORTU TV, dlaczego odrzucił propozycję zmiany rywala. Freak fighter mógł spotkać się w klatce z odwiecznym wrogiem, Jackiem Murańskim.
W tę sobotę, 11 stycznia, odbędzie się gala Prime Show MMA 11, na której dojdzie do potyczki Arkadiusza Tańculi z Pawłem Jóźwiakiem. Leciwy były prezes FEN, przynajmniej na papierze, nie ma najmniejszych szans z rywalem. Ten zaś utrudnił sobie życie i zamiast przygotowań na matach klubu Grappling Kraków wybrał „treningi” przed ladą w barach, zamawiając alkohol. W rozmowie z FANSPORTU TV przyznał, że ewentualna przegrana może okazać się dla niego bardziej opłacalna.
Ich pojedynek możecie obstawić u bukmachera FORTUNA. Jeśli nie posiadacie jeszcze konta, możecie odebrać zakład bez ryzyka do 100 zł. Oprócz tego każdy nowy użytkownik za rejestrację i depozyt otrzyma dodatkowo darmowe 30 zł.
Tańcula tłumaczy odrzucenie walki z Murańskim
Arkadiusz Tańcula wcale nie musiał walczyć z Pawłem Jóźwiakiem na gali Prime Show MMA 11. Znany z serialu Lombard. Życie pod zastaw aktor otrzymał bowiem propozycję trylogii z Jackiem Murańskim.
„Aroy” nie mógł sobie jednak pozwolić na zmianę, wziąwszy pod uwagę „przygotowania”, jakie zaimplementował przed pojedynkiem z byłym prezesem FEN. Gdy przyszła oferta na walkę ze starym „Muranem”, Arek był już na etapie zaawansowanych „treningów” w klubie z napojami wyskokowymi.
– Jak dostałem nagle propozycję, 2 czy 3 tygodnie przed galą, Murańskiego, to nie mógłbym sobie na to pozwolić. Bo jakby z nim przegrać… Wiesz, z Murańskim przegrać to jest moja na honorze skaza. Ja nie trenuję, imprezuję, napi…alam. A jak przegram z Jóźwiakiem to się okaże, że nie powinienem pić, bez kitu. Z nim mogę przegrać, bo nigdy nie byłem w gorszej formie.