Szymon Kołecki ostro o walce Jurasa z Pudzianowskim: „Nie jest zawodnikiem, który może sobie wybierać przeciwników”

Do sieci trafiła zapowiedź nadchodzącego pojedynku wieczoru na KSW 61. W main evencie czerwcowej gali Mariusz Pudzianowski zmierzy się Łukaszem Jurkowskim.

Juras ostatni raz walczył na KSW 49 w 2019 roku. Od tego czasu nie widzieliśmy go w akcji, a zawodnik skupił się na karierze dziennikarskiej. Postanowił jednak wrócić do klatki. Kibice liczyli na pojedynek z Szymonem Kołeckim, jednak Juras w 29 walce w karierze zmierzy się z Mariuszem Pudzianowskim.

Do walki z Kołeckim miało dojść już kilka razy, jednak starcie uniemożliwił m.in. kontuzje obu zawodników. Fighterzy zrobili już nawet nieoficjalne face to face i wydawało się, że to jedynie kwestia czasu, kiedy walka zostanie ogłoszona. Kiedy do sieci trafiła informacja o pojedynku Jurasa z Pudzianowskim, internauci mocno skrytykowali Jurkowskiego.

W zapowiedzi pojedynku wieczoru KSW 61 zarówno Juras, jaki i Kołecki wypowiadają się na temat wspólnego starcia – Sytuacja jest dosyć transparentna. Rozumiem to wszystko, co wylało się po tym, jak ja zrezygnowałem przez kontuzję z pojedynku i dostałem całe wiadro pomyj na plecy. Potem po raz drugi moje zestawienie z Szymonem Kołeckim miało dojść do skutku na październikowej gali KSW. Wypada przez kontuzję Szymon, a mam wrażenie, że cały czas to jednak dostaje kubeł tych pomyj na plecy. Szymon miał swoją szansę z Mariuszem, a teraz tę szansę mam ja – mówi Juras.

– Bardzo się cieszę, że miałem okazję zawalczyć z Martinem. Nie musiałem czekać na „legendę Federacji KSW” Łukasza Jurkowskiego – wbija szpilkę w niedoszłego rywala Kołecki.

Juras w ostrych słowach odpowiedział, żę ma po prostu „wyje**ne”. Jeśli wygra pojedynek z Mariuszem Pudzianowski, to zawalczy z Szymonem Kołeckim. Natomiast jeśli przegra, kończy karierę – Teraz Szymon niech czeka na mnie, ja czekałem na niego.

– Nie podoba mi się sytuacja, w której Łukasz już zapowiada, że do walki z Kołeckim musi dojść. Łukasz Jurkowski nie jest zawodnikiem, który może sobie wybierać przeciwników. Oczekiwać rywali może Mamed Khalidov, może nawet Mariusz Pudzianowski, ale nie Łukasz Jurkowski. Nagle on się zdecyduje zawalczyć z Szymonem, to wszyscy mają stanąć na baczność i się przygotowywać do walki z Łukaszkiem. Absolutnie nie – kończy Szymon Kołecki.