Szymon Kołecki po raz kolejny zabrał głos w sprawie swojej przyszłości w sportach walki. Zawodnik przyznaje, że nie zostało już mu wiele do zakończenia kariery.
Fighter w tym miesiącu skończył 40 lat i jest świadomy tego, że sportowa emerytura zbliża się wielkimi krokami. Przygodę z MMA rozpoczął w 2017 roku. Po dwóch zwycięstwach w organizacji PLMMA zadebiutował w Babilon MMA. Tam przedłużył swoją serię o kolejne 4 zwycięstwa.
Fighter aktualnie ma na swoim koncie tylko jedną porażkę. Przed debiutem w KSW zmierzył się jeszcze z Michałem Bobrowskim. Po trzech rundach sędziowie jednogłośnie wskazali zwycięstwo rywala.
W największej organizacji MMA w Polsce przywitał go Mariusz Pudzianowski. Były sztangista wygrał ten pojedynek już w pierwszej rundzie. W następnym starciu w drugiej odsłonie brutalnie rozprawił się z Damianem Janikowskim. Po tej walce przyszedł czas na większe wyzwanie.
Na KSW 58 zmierzył się z weteranem Martinem Zawadą. Była to pierwsza wygrana Kołeckiego przez decyzję sędziów. Ostatni raz widzieliśmy zawodnika w akcji na gali KSW 62. W main evencie zmierzył się z Akopem Szostakiem, który nie stanowił dla niego żadnego wyzwania. Znokautował go w zaledwie 45 sekund.
Kołecki w 4 lata i 4 miesiące stoczył 11 pojedynków, jednak teraz musi mocno zwolnić. Coraz częściej zabiera głos w sprawie swojej emerytury. Już kilka miesięcy temu w rozmowie z „Polskie Radio Trójka” przyznał:
– Na początku dałem sobie 4 lata i chciałem stoczyć 10 walk. Trenuję już 4,5 roku i stoczyłem 11 walk, dlatego myślę, że to już tak powoli będzie trzeba wyhamowywać ten rozpęd. 40 lat w tym roku i trzeba na to patrzeć realnie.
Tym razem udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu” i przyznał, że do przejścia na emeryturę zostało mu już naprawdę niewiele. Być może nawet jedna walka, jeśli zakończy się ciężkim nokautem:
– Po każdej kolejnej walce robię analizę i zastanawiam się, czy podejmować następną. Nie mam tego jakoś na sztywno założonego, ale zdaję sobie sprawę, że został mi rok, może półtora. A może tylko jedna walka? MMA to trudny sport, bardzo ryzykowny, nie wybacza błędów. Jeśli dojdzie do zbyt dużego obciążenia albo nokautu, to pewnie zrezygnuję. Chciałbym jednak jeszcze powalczyć.
Źródło: Przegląd Sportowy
- Bombardier na GROMDA 19! Były rywal Pudziana zawalczy na gołe pięści
- Muradov wolał FAME od KSW! Niebawem walka w rzymskiej klatce
- Wrzosek bez szans z De Friesem? „Moim zdaniem to będzie masakra” [VIDEO]
- Chandler wymienił listę potencjalnych rywali. Mateusz Gamrot komentuje!
- Trener Okniński przyklasnął działaniom FAME: „Freaki by upadły…” [VIDEO]