Artur Szpilka nie ma wątpliwości, że pojedynek byłych strongmanów nie potrwa do ostatniego gongu.
Popularny „Szpila” pozostaje obecnie ostatnim rywalem w rekordzie Mariusza Pudzianowskiego. Legenda polskich sportów walki po przegranej z byłym pięściarzem na Stadionie Narodowym zrobiła sobie przerwę, która wydłużyła się do prawie dwóch lat.
Niebawem „Pudzian” ponownie wejdzie do okrągłej klatki. Na gali XTB KSW 105 Pudzianowski zmierzy się z innym byłym strongmanem, Eddie’m Hallem.
Całą rozpiskę tego wydarzenia obstawisz u bukmachera FORTUNA. Nowi użytkownicy pierwszy zakład obstawią bez ryzyka do 100 zł, a na start otrzymają darmowe 30 zł za depozyt i rejestrację.
Artur Szpilka o walce siłaczy na KSW 105
Angielska „Bestia” zadebiutuje w formule MMA podczas gliwickiej gali. Tego samego wieczoru do klatki wejdzie Artur Szpilka, którego z kolei czeka pojedynek z Errolem Zimmermanem.
Były pięściarz w rozmowie z Arturem Mazurem wypowiedział się o starciu byłych strongmanów. Hall chciał dwuminutowe rundy, na co nie chciał przystać Pudzianowski. Nie jest żadną tajemnicą, że Eddie będzie łapał tlen każdym porem swojego ciała. „Pudzian” dobrze pamięta czasy, gdy przestawiał się z przerzucania ciężarów na walki w MMA, toteż zapewne będzie chciał zajechać oponenta.
Szpilka wymieniając atuty Anglika podkreślił jego potężną siłę. Artur nie ma wątpliwości, że ta walka nie potrwa całego dystansu, choć w tym wypadku mowa o zaledwie ośmiu minutach.
– Na pewno nie będzie to na punkty. Nie do końca jestem sobie w stanie wyobrazić, że Eddie Hall ma na tyle kondycji. Albo któryś w pierwszej wymianie ciosów padnie, albo któryś padnie z braku powietrza. Myślę, że jeśli któryś miałby paść z braku powietrza, to będzie Eddie Hall, ale zobaczymy.
– Ta jego siła też może być bardzo frustrująca. Byłeś kiedyś najsilniejszy na świecie, a trafiasz na 150-kilowego, silnego chłopa i nagle coś nie wychodzi.
