Zdaniem Dany White’a tymczasowy mistrz wagi ciężkiej UFC Tom Aspinall jeszcze nie zasłużył sobie na walkę z Jonem Jonesem lub Stipe Miociciem.
Tom Aspinall w imponującym stylu zdobył w ubiegłym roku tymczasowe mistrzostwo wagi ciężkiej UFC, a niedawno przystąpił do obrony tegoż tytułu. Anglik bardzo liczył na pojedynek unifikujący z Jonem Jonesem, ale tego czeka starcie ze Stipe Miociciem.
Cała saga dobrze jest znana fanom MMA. „Bones” wrócił do akcji po trzyletniej przerwie i poddał Ciryla Gane. Później zmuszony był wycofać się z planowanej na listopad walki z uznawanym za najlepszego ciężkiego w historii Miocicia. Do tego pojedynku ma dojść jeszcze w tym roku, co szef UFC Dana White zapowiedział w najnowszym wywiadzie.
Dana White: Tom Aspinall na nic nie zasługuje
Aspinall od dawna domaga się starcia z Jonesem. Póki co musiał zadowolić się rewanżem z Curtisem Blaydesem, którego znokautował w minutę. Dana White w rozmowie z Kevinem Iolem przyznał, że Tom w imponujący sposób poradził sobie z „Razorem”. Nie zasłużył sobie jednak na walkę z „Bonesem”.
– To, co zrobił Curtisowi Blaydesowi, jak szybko i brutalnie się z nim rozprawił – nie ma wątpliwości. Mówimy tu o naprawdę groźnym gościu. Wygląda jak przyszłość wagi ciężkiej, prawda? Ale jednocześnie wciąż wspina się do góry, wdrapuje się po drabinie.
– Wszyscy mówią: „zasługuje na to, zasługuje na tamto”… Nie. Na nic nie zasługuje. Wygląda znakomicie i zapowiada się, że będzie „tym gościem”. Ale Stipe i Jon Jones zrobili swoje, od zawsze są w UFC i walczyli z każdym. Tych dwóch zasługuje, by móc się ze sobą zmierzyć. Ktokolwiek wygra, będzie winny Aspinallowi walkę. Będzie winien mu szansę, którą sam kiedyś otrzymał.