Szef GROMDY szczerze o walce Binkowskiego z Adamkiem: „To nikomu nie jest potrzebne” [WIDEO]

Mariusz Grabowski zabrał głos w temacie pomysłu walki, który ostatnimi czasy zrodził się w głowie Artura Binkowskiego. Co szef GROMDY sądzi o potencjalnej konfrontacji z Tomaszem Adamkiem?

Obaj panowie zadebiutowali w świecie freak fightów, co wywołało mieszane odczucia. Popularny „Góral”, podobnie jak teraz mówi się o Mariuszu Pudzianowskim, zdaniem wielu ubrudził swoją legendę. Artur Binkowski zaś od czasu powrotu nad Wisłę był łączony z FAME i innego tego typu tworami.

Mariusz Grabowski o walce Adamek vs. Binkowski

Choć „Orzeł Biały” zaznaczał, że występ przeciwko Tomaszowi Majewskiemu był jednorazowym występem, to na tapet wrócił temat jego walki z Marcinem Najmanem. Na ten ewentualny pojedynek trzeba zaczekać, a sam Binkowski tymczasem na łamach TV Reklama ogłosił negocjacje walki z Tomaszem Adamkiem.

Popularny „Góral” brutalnie skomentował pomysł, czy raczej wytwór wyobraźni olimpijczyka. Temat potencjalnej konfrontacji pięściarzy został poruszony w rozmowie Mariusza Grabowskiego z Kacprem Mim na kanale Fansportu TV.

Szef GROMDY przyznał, że FAME będzie dążyło do zestawienia Binkowskiego z Najmanem. Między panami jest realny konflikt, czyli coś, co najbardziej grzeje publiczność freakową. Co zaś się tyczy bokserskiej potyczki z Tomaszem Adamkiem jasno stwierdził, że skończyłoby się to szybko i tylko w jeden sposób:

– „Biniu” z Tomkiem z FightSportu pokazał się, jak się pokazał. Wiadomo, że na tle 60-latka wybitny pojedynek to też nie był… Tu mówisz o Tomku Adamku, że „Biniu” by chciał z Tomkiem Adamkiem. Tomek Adamek to by powiedział: „Mariusz, przywiązuj mi jedną rękę, ja wstaję i go robię”.

Tutaj „Biniu” z Tomkiem [Majewskim] przewalczył trzy rundy i nie mógł go znokautować. Myślę, że w przypadku Tomka Adamka, to Adamek by znokautował „Binia” w dwie minuty. Nie mówię o minucie, sekundach, tylko dwie minuty. Myślę, że to nikomu nie jest potrzebne… ale wiesz. Tak, jak to Tomek mówi: „jak dudki będą, to on się zgodzi”. Ale nawet wczoraj z nim rozmawiałem, do mnie dzwonił, mówi: „wiesz, to nie są te pieniądze”.