Sensacyjny zwycięzca turnieju na FAME 22 jest zadowolony, że zagrał na nosie wszystkim tym, którzy go skreślali.
Streamer miał swoje wierne grono odbiorców i przed kilkoma tygodniami zadebiutował na gali Prime Show MMA. Tam w świetnym stylu pokonał Roberta Pasuta, a pozytywny odbiór jego osoby zaowocował propozycją występu na PGE Narodowym.
To właśnie tam odbywała się wczorajsza gala FAME 22. „Taazy” zajął miejsce „kontuzjowanego” Tomasza Oświecińskiego i na medialnych konfrontacjach musiał mierzyć się z wieloma atakami słownymi ze strony oponentów. Ci mocno podważali jego osobę, na co Mataczyński oczywiście też reagował, a najmocniej spiął się z Arkadiuszem Tańculą. Wszystkim jednak zamknął usta swoim występem w turnieju.
Taazy po sensacyjnej wygranej na FAME 22
Już w 1. rundzie „Taazy” spotkał się z faworytem do końcowego zwycięstwa, „Gregiem”. Wojownik z Twittera szybko doznał urazu i został zdeklasowany przez streamera. W półfinale Kamil Mataczyński zmierzył się z podwójnym mistrzem FAME, „Wiewiórem”, i zanotował kolejną wygraną przez decyzję. W finale bez limitu czasowego spotkał się z Piotrem Tyburskim.
Szalone starcie w klatce rzymskiej trwało ponad 13 minut. Ostatecznie „Taazy” poddał rywala, zgarnął wiele wart Rolexa i przede wszystkim nagrodę główną: okrągły milion złotych. W wywiadzie, który udzielił po gali nie ukrywał zadowolenia z siebie.
– Wszyscy chcieli, żebym utarł im nosa. Wszedłem ja i utarłem im nosa. Każdy Polak chciał, żebym utarł im nosa za to pyskowanie, za to wszystko. Może byłem trochę arogancki, ale i tak utrzymałem normę… moim zdaniem. Cisnąłem ich, ale jeszcze umiarkowanie. Teraz to już nie wiem, mogą mi buty pocałować, mogę z nimi jechać jak z k…wami! Aczkolwiek – nie wiem, jestem dosyć miły, ale mogę ich trochę męczyć.
Zobacz wywiady po FAME 22.