Już kilkukrotnie w przeszłości zdarzało się, że zawodnicy znani z GROMDY przechodzili do świata freak fightów. Czy taką samą drogę obrałby też Sebastian „Scarface” Skiermański?
Bijok z Aleksandrowa Kujawskiego zasłynął występem na pięciu kolejnych galach z rzędu. „Scarface’a” nie zobaczyliśmy na ostatnim wydarzeniu w grudniu, a to mogło oznaczać tylko jedno. Fighter z charakterystycznym wąsem pojawi się na gali GROMDA 16.
Skiermański to jeden z tych zawodników, który nie boi się stawać przed kamerą. Do tego Sebastian potrafi się bić, przez co niektórzy widzieliby go w świecie freak fightów. Kilkoro zawodników z GROMDY już do niego weszły, jak „Don Diego”, czy ostatnio „Vasyl”.
„Scarface” został zapytany o freakową walkę w rozmowie z Fansportu TV. O ile duża wypłata na pewno byłaby kusząca, o tyle zawodnik GROMDY nie ukrywa, że irytuje go „poddymianie” na konferencjach – zwłaszcza to na siłę. Z tego też tytułu wolałby trzymać się od freak fightów z daleka.
– We freakach tak, tylko mnie demotywuje to, nie wiem, czy oni muszą, czy nie muszą tego robić, ale te wszystkie konferencje, wyciąganie brudów, nie wiem… Największą głupotą, jaką tam usłyszałem było: „a twoi rodzice mają długi”. A co mnie interesuje, co chłopa rodzice robią…? Czy oni piją, czy nie, czy są biznesmenami. Powyzywajcie się między sobą, a nie takie rzeczy, rodzinę tykać… To może odcisnąć większe piętno, a wiemy: Internet i ludzie w tych czasach są bezlitośni. Raczej od freaków bym odbijał.
„Scarface” nie ukrywa, że zdecydowanie bardziej wolałby trafić do KSW, gdzie wraz z cyklem Epic trafią nowi zawodnicy z różnych sportów walki:
– Widać teraz, że KSW rozwija swój repertuar nie tylko o walki MMA, gdzie teraz Michał „Matrix” Królik – pozdrawiam! – będzie miał walkę w małych rękawicach, jak w ONE Championship. Zaj…bista sprawa, nie?