Przemysław Saleta w szczerych słowach wypowiedział się na temat transferów osób ze świata sportu do freak fightów.
Odbierz bonusy na Clout MMA 2!
Organizacja Fame MMA przeszła długą drogę od małych hal i walk kontrowersyjnych postaci, do wypełniania największych aren w kraju i ściągania gwiazd także ze świata sportu. Swoje pojedynki toczy tam chociażby Marcin Wrzosek, a już wkrótce zadebiutuje Tomasz Adamek.
Tym trendem kierują się również inne organizacje. Już 28 października w Płocku na Clout MMA 2 pojawią się m. in. były pretendent do pasa wagi ciężkiej w boksie Albert Sosnowski, czy legendarny Jerome Le Banner. Zdaniem Przemysława Salety motywacją większości zawodników są oczywiście finanse.
Były pięściarz i kickbokser w rozmowie z Fansportu TV przyznał, że z biegiem czasu zmienił swoje zdanie na temat freak fightów. Teraz krytycznie podchodzi zarówno do tego typu wydarzeń, jak i tego, że walczą na nich kolejni byli zawodowcy.
– Zawsze patrzyłem na freak fighty tak, że przyciągną przed telewizory ludzi, którzy normalnie by tego nie włączyli. Wychodziłem z założenia, że później taki „małolat” włączy normalne MMA, czy normalny boks. Patrzyłem na to, że to propaguje sporty walki. Dziś patrzę inaczej. Wszystkie te chamskie konferencje, ustawiane, albo nieustawiane zadymy itd… uważam, że freak fighty bardziej szkodzą, niż pomagają. Uczestnictwo tam prawdziwych sportowców jest takie co najmniej kontrowersyjne.