Co dalej z Mariuszem Pudzianowskim? Zawodnik trenujący w WCA zdradził, że ten nie pojawił się w klubie od czasu ostatniej porażki.
W ostatnim czasie sporo się działo, jeśli chodzi o „Dominatora”. Najpierw zszokował wszystkich, brutalnie nokautując Michała Materlę, a następnie zaliczył dwie porażki w słabym stylu. W grudniu zmierzył się z Mamedem Khalidovem, który rozbił byłego strongmana w niecałe dwie minuty.
Ostatnim razem Pudzianowskiego oglądaliśmy w akcji podczas Colosseum 2. Już w pierwszych sekundach posłał Artura Szpilkę na deski, szybko przeszedł do dosiadu, jednak nie potrafił tego w żaden sposób wykorzystać. Przez całą rundę mimo dominującej pozycji wyprowadził zaledwie kilka celnych uderzeń.
„Szpila” wykorzystał szansę i na początku drugiej odsłony znokautował Pudzianowskiego. Jak się okazuje, od czerwcowej walki „Dominator” nie pojawił się jeszcze na sali WCA. Co w ostatnim wywiadzie dla Super Expressu przekazał Daniel Omielańczuk – Musisz zapytać jego, bo nie było go w klubie od tamtej pory, więc nie mam pojęcia.
Wygląda na to, że słowa te dotarły do Pudzianowskiego. Na swoich social mediach zwrócił się bowiem do kibiców i przekazał, że niedługo pojawi się na sali – Rowerek już był, wczoraj troszeczkę u rehabilitanta. Już jest lepiej, jeszcze przy dobrych wiatrach 3 tygodnie max i wróci się na salę zapaśniczą. Jeszcze chwilę.
Oznacza to, że być może jeszcze pod koniec tego roku zobaczymy Pudzianowskiego w akcji. Najprawdopodobniej do klatki wróciłby podczas grudniowej gali, kiedy to KSW tradycyjnie organizuje wydarzenie w Arenie Gliwice.