Mariusz Pudzianowski w ostatnim wywiadzie zdradził, co myśli na temat freak fightów. Odpowiedź byłego strongmana może zaskoczyć kibiców.
Freak fighty początkowo były bardzo mocno krytykowane przez profesjonalnych zawodników sportów walki czy innych sportowców. Z czasem się to zmieniło i coraz częściej możemy oglądać zawodowców w FAME czy Clout MMA.
W ostatnim wywiadzie dla Olimp Sport Nutrition o freak fighty zapytany został Mariusz Pudzianowski, który również przyznał, że nie jest przeciwny tego typu organizacjom czy walkom. Przyznaje jednak, że czasami dochodzi do pojedynków, które nigdy nie powinny się odbyć jak np. głośne starcie „Gochy Magical”.
Były strongman wyjaśnił, że świadczy to jedynie o kibicach, który chcą oglądać takie osoby w klatce.
– Nie mam nic przeciwko freak fightom jako organizacjom freak fightowym, dlatego że niech sobie chłopaki trenują. Nie mi to jest oceniać, co tam się dzieje. Kto chce, niech sobie to ogląda. Jest troszeczkę czasami to żenujące, ale kto jest żenujący? Ci, co biorą udział czy Ci, co oglądają? Zadajmy sobie teraz pytanie, skoro chcą oglądać gołą dupę, niech sobie oglądają. To tylko świadczy o tych oglądających.
– (…) Oczywiście niech sport będzie, jedno, drugie, ale co w tym ciekawego, że dwóch meneli pijanych w cudzysłowie idzie bić się. Co w tym fajnego jest? Jeszcze ta młodzież czy ktokolwiek chce to oglądać. Kiedyś za moich czasów byłoby to napiętnowane i gdzieś po prostu wywalone do lasu, a teraz chcą to oglądać.
– Jak chcą to oglądać, to życzę tym oglądającym powodzenia i niech sobie tak żyją. Ja w swoim otoczeniu nie pozwolę na takie zachowania, żeby coś takiego działo się. Co chcą, niech sobie robią, to nie jest mój interes, ja świata nie uzdrowię.