Paweł Tyburski zaskoczył w wywiadzie, którego udzielił po programie Face 2 Face, na którym spotkał się z Normanem Parke.
Były uczestnik programu Love Island ma już na swoim koncie 10 pojedynków stoczonych we freak fightach. Tyburski debiutował wspólnie z bratem, gdy stoczyli walkę 2 vs. 2 przeciwko innej parze bliźniaków. Długo Paweł uważany był też za jednego z najlepszych freakowych zawodników.
„Tybori” w ostatnich 5. walkach przegrał tylko raz, z Michałem Pasternakiem. Freak fighter ma za sobą sporą rzeszę fanów, którzy zagłosowali na niego, by zastąpił „Wielkiego Bu” na PGE Narodowym. Podczas FAME 22 czeka go pojedynek z Normanem Parke.
Paweł Tyburski zaskoczył
Choć przed „Tyborim” kolejne wielkie wyzwanie, w którym ma on szansę zebrać spore uznanie, zdecydował się on na bardzo otwarte wyznanie. Tyburski w rozmowie z FANSPORTU TV przyznał, że tak naprawdę wcale nie lubi sportów walki, a kolejne pojedynki w Fame MMA bierze tylko i wyłącznie dla pieniędzy:
– Nie lubię tego. Ja tylko to robię dla pieniędzy, a to, że mi wychodzi, to efekt uboczny tego, że trenowałem. Każdy myśli, że to łatwy hajs jest. Po pierwsze te treningi, nos połamany, łapy poharatane, te programy, staranie się podtrzymać tej atrakcji, napięcia. Robię to dla dobrych pieniędzy, jakbym to lubił, to bym spał na sali, chciał udowodnić, że jestem w stanie iść do KSW.