Paweł Jóźwiak zabrał głos po kontrowersjach na Clout MMA 2. Jako jeden z nielicznych stanął po stronie Denisa Załęckiego, który został zdyskwalifikowany.
„Bad Boy” zmierzył się z Danielem Omielańczukiem w walce bokserskiej. Jak jednak ustalono wcześniej, po dwóch intencjonalnych faulach Załęckiego formuła miała zmienić się na MMA. Niestety Denis ponownie kopał, rzucił się w nogi, czy też celowo uderzył w krocze rywala.
Nie zamierzał jednak walczyć w innej formule. Kiedy sędziowie ogłosili, że starcie będzie kontynuowane na zasadach MMA, Załęcki po prostu zrezygnował i wyszedł z klatki. Został zdyskwalifikowany, a do szatni zmierzał przy głośnych gwizdach kibiców.
Na Denisa spadła lawina krytyki, jednak znalazły się osoby, które stanęły w jego obronie. Prezes FEN w ostatnim wywiadzie dla FightsportPL przyznał, że będzie bronił Załęckiego i uważa, że ten mimo wszystko zasługuje na szacunek:
– Trzeba na to popatrzeć z drugiej strony. Ja będę bronił Denisa, bo go bardzo lubię i szanuję. Popatrzcie na to, z kim on się bije. Bił się z Arturem Szpilką, Danielem Omielańczukiem, Pawłem Tyburskim, z Mateuszem Kubiszynem. Bił się z trzema zawodowcami. Przegrał w dziwnych okolicznościach, ale samo to, że wyszedł. Wyszedł do Omielańczuka z top 15 wagi ciężkiej UFC.
– Okażmy jednak trochę szacunku. To w ogóle było dla mnie chore takie zasady, że po faulach formuła będzie zmieniona na MMA. Wiadomo, że w MMA nie miał szans. Patrząc na ten pojedynek, to raz przegiął, ale była mowa o dwóch faulach. Ten drugi był taki naciągany. Miał prawo się zdenerwować. Nie wiem, jakim prawem sędziowie chcieli to na siłę przenieść do MMA. Nie dziwię się, że nie chciał się na to zgodzić. Nie chciał, żeby mu się stała krzywda.