Paddy Pimblett zapowiadał przed laty, że wejdzie do UFC, gdy będzie na to gotowy. Były mistrz Cage Warriors zadebiutował na UFC Vegas 36 i pokazał się z najlepszej strony!
The Baddy mierzył się z Luigim Vendraminim. Brazylijczyk od początku walki sprawił problemy Anglikowi kilkukrotnie mocno go trafiając. Pimblett był jednak w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i zakończył rywala w ostatniej minucie pierwszej odsłony pojedynku.
W rozmowie z Michaelem Bispingiem w oktagonie Paddy The Baddy nie chował swojego animuszu. Fighter przypomniał swojemu rodakowi co mówił mu przed tym pojedynkiem:
– Co ci mówiłem, Mike? Będziemy rozmawiali po zakończeniu w pierwszej rundzie… I co się stało?
Były mistrz dywizji średniej celnie zauważył, że Pimblett prawie został skończony przez przeciwnika. Anglik zdołał jednak przetrwać ciężkie chwile, z resztą sam uważa, że daleko było mu do porażki:
– Jestem Liverpoolczykiem. Nas się nie nokautuje! Takie g***wno mogę przyjmować codziennie!
– Jestem tu, by przejąć scenę. Jestem nową dojną krową. Przejąłem tron najważniejszego zawodnika w rosterze, powinienem występować co tydzień. Teraz to ja jestem „gościem”, to mnie będą wyzywać do walki. Dana, Shelby, wróćmy do UK. Wsadźcie mnie do walki wieczoru albo drugiej walki wieczoru, a wyje***iemy dach!
Źródło: UFC YouTube