W kontekście Artura Szpilki sporo mówi się, że jego rywalem już niebawem zostanie Errol Zimmerman. Daniel Omielańczuk nie obawia się o umiejętności „Szpili”, lecz o to, co byłemu pięściarzowi wpadnie do głowy.
Były pięściarz zanotował w ubiegłym roku pierwszą przegraną w zawodowym MMA. Artur Szpilka został znokautowany w zaledwie kilkanaście sekund przez Arkadiusza Wrzoska, z którym bardzo liczy na rewanż. Obecnie jednak drogi obu zawodników poszły w zupełnie innym kierunku.
Fighter warszawskiego Uniqa jest już o włos od walki z mistrzem wagi ciężkiej, Philem De Friesem. „Szpila” z kolei jest zestawiany z Errolem Zimmermanem. Panowie zaczęli już podgrzewać atmosferę przed pojedynkiem, który może się zmaterializować mniej więcej w połowie roku.
Omielańczuk boi się o Szpilkę
Arkadiusz Wrzosek, który doskonale zna Holendra, jasno stwierdził, że Polak nie wie, na co były oponent się pisze. „Bonecrusher” poczuł drugą młodość i fenomenalnie się prezentuje. Zdaniem Omielańczuka „Szpila” dobrze zdaje sobie sprawę z tego, czego może się spodziewać, ale… Daniel jednak obawia się, że klubowy kolega wpadnie na spontaniczny pomysł w podobie do superman puncha z walki z Wrzoskiem, czy latającego kolana w starciu z Pudzianowskim.
– Wydaje mi się, że [Artur] wie. Ja się tylko boję o Artura, że znowu sobie coś w głowie wymyśli dziwnego i… To, jak on trenuje, jak się prezentuje na sparingach, to nie przekłada się na walkę, bo zawsze ma jakiś dziwny pomysł. Ja się boję, w tym przypadku, Artura pomysłu. Jeżeli posłucha się trenerów, użyje swoich rąk, w których ma kowadło, ma uderzenie, no to wiesz… Zimmerman ma dużo walk, jest rozbity, nie będzie tak trzymał ciosu. Ale w drugą stronę to też możemy powiedzieć o Arturze – powiedział Daniel Omielańczuk w rozmowie z Fansportu TV.