Niecały rok mu wystarczył? Prochazka wierzy, że pokona Pereirę w trylogii

Jiri Prochazka po raz kolejny odniósł się do pomysłu trylogii z Alexem Pereirą. Czech mocno wierzy, że zdążył już wprowadzić do życia takie elementy, dzięki którym pokona Brazylijczyka.

Popularny „Denisa” już w ten weekend powróci do oktagonu największej organizacji MMA na świecie. Jiri Prochazka zmierzy się w jednej z najważniejszych walk UFC 311: Makhachev vs. Tsarukyan 2, a jego rywalem będzie inny były mistrz kategorii półciężkiej – Jamahal Hill.

Całą galę UFC 311 obstawicie u bukmachera Fortuna. Nowi użytkownicy otrzymają na start darmowe 30 zł za depozyt i rejestrację oraz zakład bez ryzyka do 100 zł.

TYPKURSYBUKMACHER
JiriProchazka wygra walkę1.85Fortuna
Jamahal Hill wygra walkę1.95Fortuna

UFC 311: Prochazka chce trylogii z „Poatanem”

Jiri Prochazka to jeden z najbardziej uwielbianych przez kibiców wojowników. Czech walczy widowiskowo i nie boi się otwartych wymian. Dwukrotnie dziury w jego defensywie wykorzystał Alex Pereira, który tyle też razy nokautował „Denisę”.

Bilans 0-2 z Brazylijczykiem zdaje się odsuwać Prochazkę w głąb kolejki pretendentów. Ten jednak wierzy, że niebawem wywalczy sobie rewanż z „Poatanem”. Ba, Jiri jest pewien, że od czerwca ubiegłego roku (data ostatniej przegranej z Alexem Pereirą) wprowadził w swój trening i życie takie zmiany, które teraz pozwoliłyby mu odnieść wygraną:

Mówiłem to wielokrotnie i mówiłem to serio. Jak zawsze zresztą. Wierzę, że poprawki, jakie wprowadziłem do mojego stylu walki, do mojego życia, wierzę, że to wszystko doprowadzi mnie do trzeciej walki z Alexem Pereirą – powiedział w rozmowie z MMA Junkie.

Wierzę, że mogę wrócić na tron i to jest moim celem. Znów będę mistrzem, nic dodać, nic ująć – dodał Czech.

Chcę być sobą, to wszystko. Chcę to pokazać światu – najlepszą wersję siebie. Najlepszą wersję wojownika i tego, jak widzę mieszane sztuki walki, mój styl walki. Chcę się tym podzielić. Chcę pokazać wszystkim, że jestem najlepszy. Poprawiłem wiele, by znów znaleźć się na szczycie, by znów być mistrzem – zakończył Jiri Prochazka.