Natan Marcoń podczas ostatniej gali FAME: Reborn otrzymał brutalną lekcję pokory. Mimo to zapowiada, że będzie demolował kolejnych rywali.
Ze strony Natana w ostatnim czasie padło wiele ostrych słów. Obrażał i atakował nie tylko swojego rywala Adriana Polańskiego, ale także Denisa Labrygę, Denisa Załęckiego, czy nawet Michała Pasternaka. Zapewniał również, że odniesie pewne zwycięstwo, ale w klatce nie miał nic do powiedzenia.
Kontrowersyjny freak fighter został zweryfikowany już w pierwszej rundzie. Poniósł błyskawiczną porażkę, jednak mimo to nie zmienił swojego zachowania. W wywiadzie dla Mateusza Kaniowskiego koronował siebie na króla freaków:
– Ja jestem królem freak fightów. Ja jestem królem. W roku 2024 będę miał minimum 6 walk. Teraz ja warunki stawiam.
Zapytany o UFC stwierdził też, że porażka to tylko mały przystanek na drodze do największej organizacji MMA na świecie:
– Oczywiście, że dojdę do UFC. Conor McGregor przegrał kiedyś walkę? Przegrał, ja też mam prawo przegrać. Teraz przyszedłem po prostu mówić prawdę. Bitka to był dodatek.