Zjawisko, które potrafi rozbawić, ale też wkurzyć. Może sprawić, że zaczniemy patrzeć na zawodnika przychylniej, ale może też zniszczyć jego obraz w naszych oczach. Wszystko to jednak się łączy – bo trash talk wzbudza emocje. A niektórzy emocje te budują lepiej.
Ustal kod i za nim podążaj
Lato 1998 roku. Chael Sonnen, który dopiero co ukończył 2 rok w koledżu widzi w telewizji reklamę WCW, jednej z największych organizacji pro wrestlingowych. Zadzwoń, jeśli chcesz być wrestlerem! Telefon na numer z ekranu, potem szybka rozmowa z ojcem i zaraz był w drodze.
Po pierwszym dniu treningowym z sali pełnej ambitnych, aspirujących ludzi zostały 3 osoby. Jedną z nich był właśnie Sonnen. Ale zanim skończył koledż, WCW nie było już na rynku.
Strata czasu i pieniędzy? Skądże. Bo to właśnie zainteresowanie pro wrestlingiem wpłynęło na legendę „Najwspanialszego średniego wszechczasów i zanim czas powstał”.
– Ludziom ciężko przychodzi zrozumieć, że MMA to nie tylko sport, lecz także branża rozrywkowa.
Jednym z najlepszych źródeł inspiracji trash talku są właśnie spandexowi zapaśnicy. Amerykański Gangster słuchał, oglądał i wyciągał wnioski. Stworzył, jak to sam nazywa, swój Kod. I po latach, niczym rodzic przekonywał innych: jeśli gadasz, to ustal ścieżkę jak to robisz i z niej nie zbaczaj.
Uświadomienie
Przez wielu uważany za najlepszego fightera, który nigdy nie miał pasa mistrzowskiego. I nie jest to opinia wyciągnięta na podstawie Highlights’ów z YouTube’a. Chael w szkole trenował zapasy, kilkukrotnie odbierając medale, jak np. na Mistrzostwach Uniwersyteckich.
Ale zrozumiał, że nie tylko 15-25 minut spędzone w oktagonie wpływa na jego wypłatę. UFC praktycznie zawsze miało pokaźny roster, czasem można było liczyć na maksymalnie 2 walki w roku. Łatwo wtedy popaść w zapomnienie. Trzeba zatem znaleźć sposób, aby zapaść w pamięć. A, jak to w przypadku byłych zapaśników bywa, spektakularne nokauty to raczej rzadkość. Chael znalazł sposób, aby utrzymać się na językach fanów sportu. Bo to niekoniecznie jego pasjonaci o nim tweetowali i pisali. A nieważne co mówią, ważne żeby mówili…
The Bad Guy
…A im gorzej, tym lepiej!
– Walki, które toczyli w Japonii były ustawiane. Tu, w Ameryce, bijemy się na serio. I dlatego tylu z nich przegrywa.
– Byłem przy tym, jak bracia Nogueira wylądowali w Ameryce. Big Nog próbował nakarmić autobus marchewką! Myślał, że to koń! A wy mi teraz mówicie, że w Brazylii mają komputery?!
Widać, że przyjaciół to nasz bohater nie szukał. Wiadomo było, że kiedy na konferencji lub spotkaniu z fanami pojawi się American Gangster, będzie się działo. Jego show przypominało stand up. Można mu było zadać jakiekolwiek pytanie, a jeśli Chael miał coś o kimś powiedzieć (a zawsze miał) to po prostu to robił.
– Wow, słyszałem o tym jednym osobniku, ale nigdy nie sądziłem, że go spotkam. Panie i Panowie: oto fan Andersona Silvy! (Q&A z fanami)
– Wszyscy są wdzięczni Fox za puszczanie UFC. Wszyscy oprócz mnie. Nie ma za co, Fox. Po latach wmawiania w końcu macie amerykańskiego Idola.
Gadał zawsze i wszędzie, gdzie tylko się pojawił. Przez długi czas był w zasadzie walczącym promotorem największej organizacji MMA na świecie. Twarzą nie został, ale tak jak bohaterowie Marvela mieli Thanosa, jak w DC był Lex Luthor, tak w UFC miało swojego antagonistę. Co indywidualnie tym osiągnął? Według przeciwników za dużo.
– Co z tego, że walkę o pas dostałem za gadanie? Co mnie obchodzi, że ktoś ma z tym problem. Chciałem, dostałem. Wcześniej przegadałem kota, żeby zszedł drzewa.
I nie znikał z języków. Nie bał się stanąć sam na sam w oktagonie z Jonem Jonesem, Andersonem Silvą, czy Fedorem Emalienenko. Tak, ze wszystkimi przegrał. Tak, walkę o tytuł wagi półciężkiej dostał po porażce. Tak, wielu było przeciwnych ogłaszanym walkom z jego udziałem. A Chael gasił te pożary benzyną.
Joe Rogan: Podczas The Ultimate Fighter gadałeś chooooore rzeczy o każdym fighterze z Brazylii…
Chael Sonnen: Dzięki.
Karierę zakończył definitywnie 2 lata temu. I mimo, że w międzyczasie trash talkiem kariery zrobiło wielu innych zawodników, to Chael pozostaje w każdej Top-liście na ten temat. I miejsce na takowych ma zaklepane po wsze czasy. Bo, jak sam się kiedyś podsumował słowami Eminema:
[they may] dress like me; walk, talk and act like me and just might be the next best thing – but [they’re] not quite me!
Źródła: UFC.com, Joe Rogan Experience, YouTube: UFC Q&A, konferencje prasowe.