Mistrz KSW Marian Ziółkowski w ostatnim wywiadzie opowiedział o pracy jako ochroniarz w jednym z warszawskich klubów nocnych.
„Golden Boy” ma aktualnie za sobą świetną serię czterech zwycięstw z rzędu. Pokonał po kolei Szymańskiego, Kazieczkę, Mańkowskiego i w ostatnim starciu Sebastiana Rajewskiego. Wszystkie starcia miały status mistrzowski, a Ziółkowski już po raz trzeci obronił pasa kategorii lekkiej.
Marian Ziółkowski o pracy na bramce
Zanim jednak był topowym zawodnikiem największej polskiej organizacji MMA, pracował na bramce w klubie Sogo. Co ciekawe, ochroniarzami byli tam również inni zawodnicy, w tym m.in. Arkadiusz Wrzosek oraz Marcin Naruszczka. W rozmowie z Filipem Lewandowskim mistrz KSW zdradził, jak wyglądała jego praca.
– Co mogę powiedzieć. Na pewno to, że widziałem, że wielu z nich patrzyło na mnie i myślało: „Co to kur*a jest, co to za gość, co to za bramkarz?”. Widziałem to. Kiedyś stałem razem z takim jednym bramkarzem, który dobrze wyglądał, taki dopakowany, ale wiadomo, że jakbyśmy się bili, to nie miałby cienia szansy. I przychodzi gość, klient, wywiązała się jakaś gadka, patrzy na mnie i mówi, że nie wie, co ja tu w ogóle robię. Mówię, żeby się zastanowił, że skoro tak wyglądam, to musi być jakiś powód, że tu stoję. Na pewno nie stoję tu, bo groźnie wyglądam.
– A on na to, że: „Z tobą zrobiłbym, co bym chciał”. Pokazuje na tego drugiego bramkarza: „No ale z tobą to byłoby mi ciężko”. Mówię, że wiadomo, że nie wyglądam groźnie, ale z jakiegoś powodu tu jestem: „Człowieku, z tobą bym zrobił, co bym chciał, ale ten jest mocny!”. Bazował tylko na wyglądzie.
Wspomniana sytuacja zakończyła się jedynie na rozmowie, jednak zdarzały się sytuacje, gdy dochodziło do rękoczynów. Mistrz KSW przyznaje, że po takich nocach miał wyrzuty sumienia.
– Było kilka takich akcji, gdy tam trzeba było kogoś lekko poturbować. Ale zawsze jak dochodziło za daleko do jakichś sytuacji, to potem miałem duże wyrzuty sumienia, że tak to się zakończyło, a nie inaczej. Co to jest za praca, że co noc stoisz i się z kimś szarpiesz? I wyrzucasz go z klubu.
– A ci goście byli tam rolowani przez te dziewczyny. Wiadomo, ktoś powie, że sami się dali, ale ci się dali, a z drugiej strony te dziewczyny wykorzystały to. To jest jeden z tych tematów, w których zobaczyłem takie ludzkie zło. Głupio było, że gościu nie dosyć, że został wyrolowany, to jeszcze trzeba było go wyrzucić, bo wiadomo, że się wkurzył, bo go wyrolowano. Było tam wiele zła i takich mętnych akcji.
Na koniec mistrz KSW podsumował okres, w którym pracował jako ochroniarz w klubie nocnym:
– Dosyć fajny okres, choć samego stania na bramce nie wspominam jakoś nie wiadomo jak dobrze. Fajna szkoła. Można było zobaczyć, jak… Nie jest to może wyznacznik całego świata, ale jakaś taka odnoga pokazująca, co na tym świecie potrafi się dziać powalonego.
Źródło: YouTube
- Niezwykłe przygody Różala w Turcji: „Odchylił się, a ja w ochroniarza…” [VIDEO]
- Różal wspomina szalone kulisy walki we Francji: „Ja taki wyj…any wychodzę, a on…” [VIDEO]
- McGregor grzmi po wyroku sądu! „To śmieszny żart, a nie sąd”
- Niefortunne słowa Pawła Pawlaka na KSW 100. „Easy, najprostszą balachą…” [VIDEO]
- Kontrowersyjny rywal Labrygi na Babilon MMA. Artur Gwóźdź komentuje