Miesha Tate wraca do UFC. Była mistrzyni zawalczy w lipcu z Marion Reneau.

Miesha Tate zdecydowała się po ponad czterech latach emerytury na powrót do walk. Była mistrzyni kategorii koguciej skrzyżuje rękawice z Marion Reneau. Starcie zaplanowane jest na 17 lipca.

Nie wiadomo gdzie odbędzie się gala, na której Tate zmierzy się z Reneau, ale informacja została potwierdzona przez osoby, które są dobrze poinformowane w planach organizacji UFC. Z wstępnych informacji wynika, że dla Reneau to starcie ma być ostatnim przed przejściem na emeryturę, zaś Tate nie zdradziła, na jaką ilość walk został podpisany jej najbliższy kontrakt.

Marion Reneau notuje aktualnie fatalną serię czterech porażek z rzędu, którą wieńczy ostatnia przegrana z Macy Chiasson w zeszłą sobotę. Trzeba przyznać, że Amerykanka ma dużego pecha, bo od 2019 roku, aż 5 zaplanowanych starć zostało z różnych powodów przekładanych na inne terminy, bądź całkowicie odwoływanych.

Miesha Tate to była mistrzyni kategorii koguciej, która w swojej karierze mierzyła się między innymi z Rondą Rousey, Holly Holm czy Amandą Nunes. Nie jest tajemnicą, że Tate związała się z organizacją ONE Championship, gdzie była wiceprezesem do spraw promocji na rynku Azjatyckim, ale jej obowiązki z powodu pandemii zostały zmniejszone.

Wcześniej Tate była mistrzynią Strikeforce, a w UFC może pochwalić się dodatnim rekordem pięciu zwycięstw i czterech porażek. Po ostatniej przegranej walce z Pennington w listopadzie 2016 roku, powiedziała swoim trenerom, że „już się tu nie pojawię” i faktycznie, przez ponad cztery lata trzymała się w swoich postanowieniach.