Michał Oleksiejczuk udzielił pierwszego wywiadu po porażce na UFC 302. Polak ma za złe sędziemu, że przerwał pojedynek.
Polak wziął walkę na gali UFC 302 niedługo po ostatniej porażce z Michelem Pereirą. Michał Oleksiejczuk szybko naruszył Kevina Hollanda i zdawało się, że jest na dobrej drodze, by stać się pierwszym zawodnikiem, który znokautuje Amerykanina.
Ten jednak przechwycił rękę Polaka i zapiął ciasną balachę. „Husarz” nie miał zamiaru klepać i wił się chcąc uciec, ale w pewnym momencie jego ręka wygięła się nienaturalnie. Sędzia Herb Dean postanowił zakończyć ten pojedynek przez poddanie techniczne, ku niezadowoleniu Polaka. Całą walkę możecie zobaczyć poniżej.
UFC 302: Makhachev vs. Poirier : Main card .
— Just zipped a bong hit with my bear Ted (@stonedagainbros) June 2, 2024
Kevin Holland (W) Armbar vs Michal Oleksiejczuk #ufc302
REWIND pic.twitter.com/ehnTomgiz2
Oleksiejczuk nie zgadza się z decyzją sędziego
Michał Oleksiejczuk wciąż oczekuje na kompletne wyniki, ale w rozmowie z MMA Junkie zapewnił, że ręka nie jest złamana. Jednocześnie podkreślił, że nie zgadza się z decyzją Herba Deana.
– Czuję się dobrze, mentalnie też. Ręka nie jest złamana. Myślę, że wrócę za kilka miesięcy, będę gotowy.
– Nie klepałem, a ręka nie została złamana. Czułem się świetnie w klatce. To przerwanie było błędne. Według mnie sędzia popełnił błąd. Czuję, że gdyby walka potrwałaby dłużej, to rosły by moje szanse na zwycięstwo.
W myśl zasad Unified Rules, które techniczne poddanie definiują: „gdy legalna technika skutkuje utratą przytomności lub złamaniem/zwichnięciem kości/stawu/stawów”. Patrząc na powyższe nagranie wydaje się zatem, że arbiter miał podstawy sądzić, że z ręką „Husarza” jest coś nie tak.
– To moja kariera, mój wybór. Jestem prawdziwym wojownikiem. Chcę zawsze walczyć do końca. Według mnie opcje są dwie: klep, albo nie.
– W mojej opinii jest to proste. Jestem fighterem i to moja praca. Chcę dawać najlepsze walki, ekscytujące pojedynki. To wszystko. Jeśli z moją ręką wszystko będzie OK, to chcę kolejnych walk przeciwko najlepszym w dywizji. Chcę wrócić tak szybko, jak to możliwe – dodał Michał Oleksiejczuk, który nie wykazał zamiaru odwołania od wyniku walki.