
Mateusz Gamrot niebawem powróci do oktagonu, gdzie czeka go pojedynek z Ludovitem Kleinem. „Gamer” nie ukrywa, że zamknął się wręcz w „sportowym psychiatryku”.
Był podwójny mistrz KSW to jedna z czołowych postaci polskiego świata MMA. Mateusz Gamrot wyjeżdżał za Ocean jako niepokonany zawodnik i choć kilka razy noga mu się powinęła, to wciąż należy do czołówki dywizji lekkiej.
Kibicom długo przyszło czekać na kolejny występ „Gamera”. Ten nastąpi już wkrótce, podczas UFC Vegas 107. Mateusz zmierzy się z niebędącym sklasyfikowanym w rankingu Ludovitem Kleinem.
Walkę tę obstawisz u bukmachera FORTUNA. Nowi użytkownicy pierwszy zakład obstawią bez ryzyka do 100 zł, a na start otrzymają darmowe 30 zł za depozyt i rejestrację.
Mateusz Gamrot o przygotowaniach do UFC Vegas 107
Numer siedem drabinki wagi lekkiej znany jest ze swojej tytanicznej pracy. Mateusz Gamrot od wielu miesięcy przebywa na Florydzie, gdzie szlifował formę w American Top Team. Tam zresztą nie tylko trenuje, lecz także pomieszkuje, zajmując pokój w sekcji powyżej mat.
W rozmowie z Kanałem Sportowym Gamrot nazwał to wręcz „sportowym psychiatrykiem”, przy czym zaznaczył, że takie warunki wcale mu nie przeszkadzają.:
– Kiedy jestem przed walką, lubię być zamknięty w klasztorze… Czasem się śmieję, że jestem tu w taki jakby „sportowym psychiatryku”! Robię tylko swoje i nic więcej, ale myślę, że przynosi to zamierzony efekt i z dnia na dzień czuję różnicę i moi sparingpartnerzy na sali też czują różnicę, że jest lepiej.
Jakiś czas temu Gamrota odwiedziła najbliższa rodzina. Mateusz spędził trochę czasu ze swoimi pociechami, niemniej wakacje zrobi sobie dopiero w czerwcu – po zakończonej, miejmy nadzieję z ręką w górze, walce z Kleinem.