
Marcin Różalski zabrał głos po gali UFC 267, na której w walce wieczoru Jan Błachowicz zmierzył się z weteranem MMA Gloverem Teixeirą.
„Cieszyński Książę” przystąpił do drugiej obrony mistrzowskiego pasa kategorii półciężkiej. Niestety lepszym tego wieczoru okazał się Brazylijczyk, który poddał Błachowicza w drugiej rundzie i odebrał jego tytuł.
Zawodnik był załamany porażką, jednak zapowiedział już, że zamierza nadal walczyć o najwyższe cele. „Cieszyński Książę” chce powrócić na zwycięską ścieżkę, a następnie podjąć kolejną próbę zdobycia mistrzowskiego pasa organizacji UFC.
Fighter otrzymuje ogromne wsparcie od kibiców nie tylko z Polski, ale z całego świata. Również wielu innych zawodników wierzy w to, że porażka będzie jedynie dodatkową motywacją, a Błachowicz powróci jeszcze na sam szczyt.
Przegraną byłego mistrza skomentował „Różal”, który zaznaczył, że „Cieszyński Książę” osiągnął sukces, o jakim inni zawodnicy mogą tylko marzyć. Na zawsze przeszedł do historii, nie tylko jako pierwszy Polski mistrz UFC. Przed Błachowiczem żaden zawodnik z Europy nie zdobył tytułu największej organizacji na świecie.
– Witam Szanownych. Wczorajszego wieczoru Wielki Mistrz Jan Błachowicz przegrał Swoją walkę, 2 obronę pasa mistrzowskiego federacji UFC i co? Dla Jana jako Sportowca z krwi i kości to smutny dzień i ciężki okres w życiu. Zawsze jest tak, że obojętnie ile walk wygramy i jakie trofea zdobędziemy, przegrane siedzą bardziej w głowie i bardziej o nich myślimy niż o wygranych.
– Chciałbym napisać, że Ci Jasiu współczuję, ale ja się mega cieszę Kolego. Spełniłeś Swoje marzenie, o którym rozmawialiśmy, gdy się poznaliśmy. Stoczyłeś historyczne walki, zwiedziłeś kawał świata, masz wspaniała Rodzinę, Przyjaciół. Jesteś zapisany na zawsze na kartach historii jako Mistrz UFC i KSW. Zrobiłeś to, o czym większość Sportowców marzyła, marzy i będzie marzyć. Dla niektórych to, co osiągnąłeś, będzie zawsze iluzją.
– Zazdroszczę Ci tych kilku lat mniej i mniejszego zużycia materiału. Wiem, że będziesz dalej orał i szedł po Swoje, a to, co się stało, to się nie odstanie. Nie ma mocnych. Wygrywasz z kozakami, to i jest szansa, że przegrasz. Trzeba Swoje oddać I odcierpieć w sposób, który Nas najbardziej boli.
– Znów mamy to, co każdy z Nas zna. Wygrywasz, to klaszczą, wiwatują itp, a jak się kopytko podwinie, Ci sami gwiżdżą i mundrkują się, jaki Ty taki, czy inny i co zrobiłeś żle. Tu nie zmienia się nic. Kiedyś jeden taki napisał, że każdy może komentować i o proszę. Taka kolej Naszych losów, takie życie wybraliśmy i czasu nie cofniemy.
– Sam wiesz, co nie zagrało i mimo wszystkim Dobrych Ludzi, którzy są z Tobą, to wiem, że tak naprawdę jesteś z tym Sam. Dlatego Rudobrodaczu trzym się. Moc z Tobą.
Źródło: Instagram
- Paddy Pimblett o walce wieczoru UFC 318: „To jego ręka pójdzie w górę”
- Szpilka odpowiedział krytykantom spontanicznej akcji w kościele: „Znaleźli się 'Polaczki’…”
- Tsarukyan (nie)zapomniał, że trenuje z Gamrotem w ATT. Zupełnie nowe tłumaczenie odrzucenia rewanżu
- Fascynująca enigma. Tom Aspinall szczerze o Dricusie Du Plessis
- Szef KSW komentuje słowa Ruchały o zarobkach w UFC: „Popłynął”