Denis Labryga już od jakiegoś czasu ma otwarty konflikt z Kamilem „Taazym” Mataczyńskim. Głogowianin w wywiadzie przy okazji konferencji FAME 23 zaznaczył, że nie ma zamiaru odpuszczać mu walki.
„Taazy” to najjaśniejsza postać świata freak fightów ostatnich miesięcy. Streamer wybił się swoimi live’ami na platformie Kick, gdzie został zauważony przez Prime Show MMA. Po udanym debiucie pojawił się w FAME, gdzie zwyciężył w turnieju na Narodowym. Mataczyński wzbogacił się o milion złotych oraz Rolexa i to jego osoba zakończyła galę na największym polskim obiekcie.
Labryga o Taazym
Teraz „Taazy’ego” czeka niemałe wyzwanie w postaci Adama „AJ-a” Josefa, z którym zmierzy się na FAME 23. Kamil Mataczyński wciąż wbija sobie też szpilki z Denisem Labrygą, z którym miał mocniejsze spięcie na matach Warszawskiego Centrum Atletyki. Głogowianin proponował walkę „Taazy’emu”, nazywając się „ostatnim bossem freak fightów.
Szerzej na temat streamera wypowiedział się w rozmowie z kanałem FANSPORTU TV:
– Przetarłbym mu nosa za zachowanie w klubie – powiedział Labryga o Mataczyńskim. – Chciał raz, że kręcić, dwa, że robił to nagłaśniając mega w klubie, na cały klub to trąbił. Zawodnikom się to nie spodobało, mi się to nie spodobało i tym bardziej trenerom. Nieładnie się zachował i za to dostał, kolokwialnie mówiąc, na gacie, no i został wyproszony z klubu. Bez żadnych rękoczynów.
– Na wywiadach zaczął biadolić, że może ze mną walczyć, to, tamto. W końcu dostał się do walk, poszedł do FAME i zrobił turniej… Tak naprawdę z niewymagającymi zawodnikami, przetrwał to. Chodzi z głową w chmurach i robi z siebie wielką gwiazdę. A tak naprawdę jest zwykłym chłopaczkiem, który wszedł do tego świata i nie ma o tym pojęcia. Uważa się za króla, ja uważam, że nim nie jest. Jak chce się „przejść tę grę”, to trzeba się postawić bossowi, o którym tak się huczało.
Zobacz inne wywiady po konferencji FAME 23.