O tym, że Mateusz Gamrot ma rzeszę fanów nad Wisłą wiadomo od dawna. Jeden z najlepszych polskich lekkich w oczach wielu jest także prawdziwym autorytetem!
Popularny „Gamer” przez wiele lat nie znalazł na polskim podwórku zawodnika, który zdołał mu zabrać zera z kolumny porażek. Co więcej, fighter jako pierwszy w historii KSW sięgnął po dwa tytuły mistrzowskie – kategorii lekkiej i piórkowej. Po transferze do UFC Kudowianin również szybko piął się w rankingu dywizji do 155 funtów.
Mateusz Gamrot przegrał co prawda w debiucie, ale niejednogłośna decyzja na rzecz Kutateladze była bardzo kontrowersyjna. Na Polaka podziałało to jak płachta na byka i wszystkich trzech kolejnych przeciwników skończył przed czasem. Holtzman padł po KO w 2. rundzie, Jeremy Stephens odklepał po rekordowo szybkiej Kimurze, a Diego Ferreira odpuścił walkę po kolanach na żebra.
Skazywany na porażkę w starciu z Armanem Tsarukyanem „Gamer” raz jeszcze udowodnił, że może się mierzyć z najlepszymi. Noga powinęła się jednak w pojedynku z Beneilem Dariushem. Amerykanin znalazł odpowiedzi na wszystkie akcje zawodnika American Top Team i zwyciężył jednogłośną decyzją arbitrów.
Nie ujmuje to jednak wszelkim dokonaniom Gamrota, który nadal dla wielu jest prawdziwą inspiracją i bohaterem. Mateusz pochwalił się na Instagramie kolejnym fanem, który wytatuował go sobie na ręce! Kibic napisał prywatną wiadomość do „Gamera”, co ten też opublikował.
– GRUBO! Oby zawsze ten tatuaż przynosił Ci pomyślność i odwagę Kolego. Cieszę się, że mogę być dla kogoś super bohaterem, jak z bajki albo motywacją do działania, powodzenia! – napisał czołowy polski lekki.
Nie jest to pierwszy raz, gdy Mateusz Gamrot został trwale umieszczony na ciele fana. Taka sytuacja miała miejsce przed czterema laty, czym Polak również pochwalił się na Instagramie.