Maciej „Kieras” Bandurski wolałby, by to jego syn zawalczył na PGE Narodowym. Skomentował też przerwę „Bandury” od freak fightów.
Patryk Bandurski to jeden z głównych członków popularnej ekipy Bungee. Przy każdym swoim występie gwarantował tłumy na trybunach, a sektor jego kibiców głośno dopingował streamera.
„Bandura” łącznie stoczył trzy pojedynki, wszystkie w formule bokserskiej. Przez jednogłośne decyzje pokonał najpierw Alana Kwiecińskiego, a następnie Piotra Szeligę. Przed kilkoma miesiącami spełnił jedno ze swoich marzeń i zmierzył się z legendarnym Tomaszem Adamkiem.
Bandurski zaliczył porażkę, co można było przewidzieć. Choć jawiły się przed nim kolejne potencjalne pojedynki, jak chociażby z „Don Kasjo”, „Bandura” zapowiedział przerwę od freak fightów. Niebawem na PGE Narodowym zadebiutuje jego ojciec, Maciej „Kieras” Bandurski, który w rozmowie z FANSPORTU TV przyznał, że zobaczymy jeszcze Patryka w FAME, gdy poczuje potrzebę adrenaliny.
– Ja nie marzyłem nawet o tym, bardziej marzyłem, żeby Patryk miał walkę na PGE Narodowym. A Patryk nie chce! Wysłał mnie, ale Bandurski to Bandurski, co za różnica, który… Myślę, że Patryk jest zmęczony, bo chyba z 10 miesięcy pracował. Najpierw do Szeligi, miesiąc przerwy i wrócił na treningi. A jednak ma potrzaskaną szyję, potrzaskane kolano… Ciężko trenować na 100% z poważnymi kontuzjami. Zrobi sobie operacje i ja myślę, że wróci. On potrzebuje adrenaliny od czasu do czasu. Nie mówię, że 2-3 walki w roku, ale myślę, że jedną to na pewno.