Khamzat Chimaev to zawodnik, który, mimo że nie walczył od września, w ostatnim czasie zrobił sporo zamieszania. Wszystkie przez COVID-19 i tymczasowe zakończenie kariery.
26-letni fighter walczący w kategorii półśredniej i średniej ma na swoim koncie dopiero 9 pojedynków, w tym 3 w UFC. Wszystkie starcia wygrał przed czasem, co ciekawe pobił nawet rekord amerykańskiej organizacji w najkrótszej przerwie pomiędzy walkami, która trwała 10 dni.
Zawodnik nie miał jednak okazji zmierzyć się z bardziej wymagającymi rywalami. Kilkukrotnie planowano jego starcie z Leonem Edawrdsem, jednak nigdy do niego nie doszło. Ostatnio na drodze stanął koronawirus, który mocno osłabił zdrowie zawodnika. Chimaev nie był w stanie trenować i trafił nawet do szpitala, po czym ogłosił, że kończy karierę.
Szef UFC zapewnił jednak, że to tylko chwilowy stan i jeszcze zobaczymy fightera w akcji. Tak też się stało. Chimaev w marcu ogłosił, że wróci do oktagonu.
Zawodnik w rozmowie z ESPN przyznał, że jeśli jest w pełni zdrowia, może walczyć nawet z mistrzem wagi półciężkiej. Co więcej, jest gotowy walczyć o pasy trzech różnych dywizji na jednej gali.
– Dajcie mi godzinę przerwy po walce, mogę walczyć z każdym – powiedział zapytany o starcie z Kamaru Usmanem, Israelem Adesanyą i Janem Błachowiczem.
Jeśli chodzi o starcie z Polakiem, dodał – Mogę walczyć w półciężkiej. Sparowałem z zawodnikami z top 10. Nie chcę wymieniać ich nazwisk, ale ci goście wiedzą, co się dzieje, kiedy sparują ze mną. Mogę pokonać Błachowicza, Adesanyę też. Israel przegrał z zapasami, Błachowicz nie jest zapaśnikiem… Oczywiście nie mam tylu walk, ale wiem, kim jestem, tylko muszę to pokazać. Wracam, po prostu dajcie mi kogoś. Nie ma znaczenia kogo. Mogę walczyć z każdym. Z Brockiem Lesnarem.
Źródło: ESPN