Karolina Kowalkiewicz już w ten weekend powróci do oktagonu po długiej przerwie. Zawodniczka przyznała, że czuje się jak przed debiutem.
Kowalkiewicz stoczy swój 19 pojedynek w karierze. Dotychczas fighterka wygrała 12 razy, jednak aktualnie ma za sobą słabą serię 4 porażek. Ostatni raz w oktagonie mogliśmy zobaczyć ją w lutym 2020 roku. Zmierzyła się wówczas z Xiaonan Yan i przegrała przez jednogłośną decyzję.
W tamtej walce Polka doznała poważnej kontuzji oka, która mógł wykluczyć ją z kolejnych pojedynków. Karolina przeszła jednak udaną operację i bez obaw może powrócić do oktagonu. Istniała jednak szansa na to, że będzie musiała zakończyć karierę.
– Istniała taka szansa. Procentowo nie mam pojęcia, ile to było. Spytałam doktora Michalika czy będę mogła dalej walczyć i powiedział, że zrobi wszystko, żebym wróciła. Odradzał mi to, ale po operacji okazało się, że nie ma żadnych przeciwwskazań. Musiałam tylko odczekać, aż wszystko się zagoi. O kontuzji zapomniałam i myślę o niej tylko, jak ktoś mnie o to pyta – powiedziała w wywiadzie dla portalu Polsat Sport.
KAROLINA KOWALKIEWICZ O TRENINGACH Z JOANNĄ JĘDRZEJCZYK
W nadchodzącym pojedynku Kowalkiewicz zmierzy się z Jessicą Penne, która wygrała 13 z 18 pojedynków. Zawodniczka powróciła do UFC po 4-letniej przerwie i na gali w kwietniu tego roku pokonała Lupitę Godinez. W przygotowaniach do pojedynku Karolinie pomagała była mistrzyni Joanna Jędrzejczyk:
– W tych przygotowaniach było dużo nowości. Właśnie m.in. treningi z Asią Jędrzejczyk, które dały mi bardzo dużo. Ona przyjechała do mnie do Łodzi na kilka dni w maju. Zrobiłyśmy dużo mocnych treningów. Widziałam rzeczy, nad którymi muszę popracować i błędy, które muszę poprawić. Ostatnio znowu się spotkałyśmy i zupełnie inaczej wyglądała ta praca. Wyeliminowałam dużo błędów. Cieszę się, że otrzymałam od niej tę pomoc.
Zawodniczki były kiedyś skonfliktowane, jednak ostatecznie zakopały topór wojenny i nie żywią do siebie urazy.
– Nie ma co żyć przeszłością. Kiedy walczyłyśmy o najważniejsze trofeum w MMA, pas UFC, to były naturalne emocje. Między nami iskrzyło, ale to była sportowa rywalizacja. Ja zawsze podkreślałam, że Aśkę szanuję, jest niesamowitym sportowcem i nie można jej odebrać tego, co osiągnęła. Powyzywałyśmy się, ale to jest taki sport. Dawno o tym zapomniałam i teraz jestem team JJ.
Źródło: Polsat Sport
- Prezes FEN odpowiedział Rębeckiemu! „Zbudowaliśmy jego wielkość” [WIDEO]
- Federacja organizuje spotkanie z zawodnikami gali FAME 23!
- Tomasz Narkun wróci do KSW? „Trochę biję się z myślami, bo…”
- Definitywny koniec? Okniński szczerze o współpracy z Ferrarim [VIDEO]
- Chuzhigaev z kolejną szpilą w Narkuna! Dojdzie do rewanżu w KSW?