Decyzja Jacka Murańskiego o pozostaniu w świecie freak fightów spotkała się z mieszanymi reakcjami kibiców. W jego obronie stanął Paweł Jóźwiak, który zwrócił uwagę na drugą stronę medalu.
Stary „Muran” po ogromnej tragedii, jaka go spotkała, tylko na chwilę zniknął z Internetu. Większość osób śledzących freak fighty spodziewała się, że już nie zobaczymy pana Jacka na programach, jednak ten zdecydował się wrócić, jak podkreślał, ku pamięci swego syna.
Murański szybko rozgrzał konflikt z Pawłem Jóźwiakiem i w słownych wymianach nie brakowało mocnych wyzwisk. Wszystko zakończyło się 3-rundową batalią na gali Prime Show MMA, z której to górą wyszedł prezes FEN. Po wszystkim panowie uścisnęli nawzajem dłoń i zakopali topór wojenny.
Jóźwiak gościł w studio Fansportu.pl, gdzie został zapytany o to, jak zareagował na decyzję „Murana” o powrocie. Paweł przyznał, że całkowicie ją rozumiał, a do tego zasugerował spojrzenie z drugiej strony.
– Ktoś powie, że to nieetyczne, że powinien trzymać żałobę, ale drugiej strony niech ludzie pomyślą, ile go to kosztowało wysiłku. Podnieść się po takiej tragedii i trenować i jeszcze wyjść do oktagonu. Poza tym Jacek ma swoje lata, dzisiejsze czasy nie są łatwe. Takich pieniędzy, jak we freakach ciężko zarobić, a Internet szybko zapomina. Jakby Jacek poszedł na dłuższą przerwę, to może by jego nazwisko nic nie znaczyło.
Cały wywiad z prezesem FEN obejrzysz -> TUTAJ.