Janisz wspomina walkę Różala z Pudzianem: „Nie należy wierzyć ludziom, którzy…” [WIDEO]

Wieloletni komentator gal sportów walki, a przede wszystkim KSW pan Andrzej Janisz wrócił pamięcią do słynnego starcia Mariusza Pudzianowskiego z Marcinem Różalskim.

Był komentator gal KSW niejednokrotnie z najbliższej odległości oglądał walki Różalskiego. Andrzej Janisz miał okazję komentować najgłośniejsze pojedynki „Różala”, jak ten z Mariuszem Pudzianowskim, czy zdobycie przez Marcina pasa wagi ciężkiej. Wokół konfrontacji z „Pudzianem” narosło sporo historii, a bezkompromisową prawdę znajdziecie w „Instrukcji Samodestrukcji”.


Do sprzedaży trafiła już książka „Różal. Instrukcja samodestrukcji”! Przedstawiono w niej niesamowite historie z życia zawodnika, barwne niczym jego tatuaże. Książkę kupisz wyłącznie na stronie ksiazkarozala.pl. Kupując wspierasz fundację “Pomagaj Pomagać”, czyli stowarzyszenia prowadzonego przez “Różala” oraz jego partnerkę, Martę Kwiatkowską. Cena książki to 64,99 zł.


Andrzej Janisz o walce Pudziana z Różalem

Różalski i Pudzianowski po dziś dzień nie darzą się sympatią, a szczegóły ich konfliktu Marcin przedstawił w swojej książce. Samo ich starcie wygrał oczywiście „Różal”, który niedługo później przejął pas wagi ciężkiej KSW.

Te samo mistrzostwo, które pan Andrzej Janisz przewidywał, że może wpaść w ręce „Pudziana”. Zapytany w rozmowie z FANSPORTU TV o tę głośną medialnie walkę ówczesny komentator KSW przyznał, że wynik starcia był dla niego swego rodzaju zaskoczeniem:

Ja już z doświadczenia wiem, że nie należy wierzyć ludziom, którzy mówią, że „nie klepali”. Miałem wrażenie, od kiedy Mariusz Pudzianowski zaczął zajmować się MMA, że jego postępy w tej dziedzinie będą zdecydowanie większe. Na samym początku myślałem, że on na poważnie może włączyć się do walki o mistrzowski pas, nie tylko w KSW.

Tu był zawód. Ja do końca nie wiem – choć mam swoją teorię, ale nie jestem jej pewny – czy to była sprawa ograniczeń fizycznych „Pudziana”, czy także wyboru pewnej drogi? Tego nie wiem. Wracając do tej walki z „Różalem” sądziłem, że ta siła Pudzianowskiego i możliwość przeniesienia walki do parteru będą na tyle istotne, że Marcin nie zrobi użytku ze swojej stójki, więc… no, wynik tego pojedynku w pewnym sensie był dla mnie zaskoczeniem.