Israel Adesanya, który w ten weekend na UFC 271 będzie bronił pasa mistrzowskiego kategorii średniej udzielił wywiadu ESPN. Wspomniane zostało starcie z Janem Błachowiczem, ale okazuje się, że Nigeryjczyk trochę inaczej je pamięta…
Na UFC 259 w ubiegłym roku doszło do kolejnego w historii federacji pojedynku champ vs. champ. Israel Adesanya po drugiej udanej obronie tytułu mistrzowskiego kategorii średniej postanowił zaatakować Jana Błachowicza i czempionat dywizji półciężkiej. Polak zwyciężył jednogłośną decyzją, stając się przy tym pierwszym fighterem, który pokonał Adesanyę.
I choć „The Last Stylebender” zgadza się z decyzją arbitrów to uważa jednak, że to on miał „mocniejsze chwile” w tym starciu:
– W którym miejscu w tej walce zostałem zraniony? To znaczy wiesz, pokonał mnie – na sto procent. Nie wszyscy się z tym zgadzają, ale pokonał mnie. Ale w którym momencie w tym pojedynku zostałem zraniony? Ani razu nie poczułem się w niebezpieczeństwie. On był, bo go mocno trafiłem. Przyznał to nawet, przyznał, że poczuł moją siłę. A ja? Nigdy w tej walce nie znalazłem się w chwili zagrożenia.
Mistrz średnich w ten weekend będzie bronił swojego tytułu przed fighterem, który dzierżył go przed nim. Robert Whittaker w jednym z wywiadów z MMA Junkie przyznał, że będzie wzorował się na „Cieszyńskim Księciu”. „The Last Stylebender” nie uważa jednak, by „The Reaper” był w stanie wdrożyć ten sam gameplan w życie.
– Jeśli tego będzie próbował Whittaker, by wygrać – niech spróbuje. Jeśli będzie ważył 225 funtów – niech spróbuje, ale nigdy nie czuł mojej siły w grapplingu. Każdy, kto ją poczuł wie, że to nie przelewki. Wszyscy patrzą na mnie i myślą „O, chuderlak, zero siły”, a potem się dziwią.
Walka Adesanya vs. Whittaker 2 będzie main eventem UFC 271, które odbędzie się już w ten weekend w nocy z soboty na niedzielę. Oprócz tego w karcie walk zobaczymy między innymi starcia Derrick Lewis vs. Tai Tuivasa, czy Jared Cannonier vs. Derek Brunson.
Źródło: ESPN