Martin Lewandowski skomentował sytuację z potencjalnym rywalem Mariusza Pudzianowskiego. Możliwe, że niedługo wszystko będzie w tym temacie jasne.
Wielu kibiców liczyło, że podczas KSW 100 zobaczymy kolejną walkę byłego strongmana. „Pudzian” był zresztą jedną z trzech osób, na pierwszej grafice zapowiadającej uczestników jubileuszowego wydarzenia.
Kolejne tygodnie mijały jednak jak pory roku Vivaldiego, poznawaliśmy nowe zestawienia, aż wreszcie głos zabrał sam Mariusz Pudzianowski. I ogłosił, że w Gliwicach się nie stawi.
Szef KSW o rywalu Pudziana
Najwięcej w kontekście rywala Mariusza Pudzianowskiego na KSW 100 mówiło się o trzech nazwiskach: Olim Thompsonie, Errolu Zimmermanie oraz Łukaszu Parobcu. Martin Lewandowski nigdy nie ukrywał jednak, że długo prowadził negocjacje z Eddiem Hallem.
Byłemu angielskiemu strongmanowi urodziło się w międzyczasie dziecko i postanowił on nie zostawiać swej partnerki ze wszystkim na głowie. Niedawno „Bestia” wprost zapowiedziała, że dostała kontrakt na walkę z „Pudzianem”. W wywiadzie dla Artura Mazura szef KSW przyznał, iż Eddie Hall nie jest jedynym, z którym prowadzone są rozmowy.
– Eddie Hall chce zawalczyć z Mariuszem. Nie jest jedyny, wróciły nazwiska, które chodziły po głowie. Umówiliśmy się z Mariuszem na dogrywkę rozmów pod koniec stycznia.
Oli Thompson przegrał niedawno z powracającym po trzyletniej przerwie Szymonem Kołeckim i kolejną walkę stoczy właśnie z nim – o pas wagi ciężkiej Babilon MMA. W kolejce do „Pudziana” wciąż zatem pozostawać mogą Errol Zimmerman i Łukasz Parobiec. Mazur zapytał też Lewandowskiego, czy nie są to zbyt wymagający oponenci po tak długiej przerwie?
– Jest to gdzieś tam rozważane, Mariusz podchodzi bardzo odpowiedzialne. Zrezygnował z rekordowej wypłaty, z ważnej gali. To nie będzie na koniec dnia moja decyzja, tylko Mariusz i trenerzy muszą nabrać przekonania, z kim zawalczyć… Ale podczas ostatniego spotkania z Mariuszem nie rozmawialiśmy o nich.