Dustin Poirier zaskoczony walką Mateusza Gamrota z Charlesem Oliveirą

Dustin Poirier odniósł się do występu Mateusza Gamrota w pojedynku z Charlesem Oliveirą. Amerykanin nie ukrywał, że był zaskoczony przebiegiem starcia.

Mateusz Gamrot uratował galę UFC w Rio de Janeiro, zgadzając się na zastępstwo za Rafaela Fizieva z zaledwie trzema tygodniami na przygotowanie. Choć mówiło się, że propozycję otrzymało kilku innych zawodników, ostatecznie to właśnie Polak przyjął wyzwanie.

Ryzykowna decyzja nie przyniosła jednak oczekiwanego rezultatu. Reprezentant American Top Team i Czerwonego Smoka napotkał twardą przeszkodę w osobie byłego mistrza. W pierwszej rundzie zdołał sprowadzić Oliveirę, lecz Brazylijczyk natychmiast odwrócił sytuację i zmusił Polaka do defensywy. W drugiej odsłonie „Gamer” pokazał solidny boks, ale po obaleniu przez „do Bronxsa” nie zdołał już się wydostać – walka zakończyła się poddaniem.

Dustin Poirier: „Oliveira stłamsił mojego ziomka”

Gamrot liczył, że w jego narożniku stanie klubowy kolega z ATT, Dustin Poirier, który miał już okazję mierzyć się z Charlesem Oliveirą. „Diament” nie mógł jednak pojawić się w Rio, lecz z uwagą śledził pojedynek swojego przyjaciela. W rozmowie z Mikiem Bohnem po gali tak ocenił starcie:

Jestem wciąż pod wrażeniem i nie chodzi o sam wynik pojedynku, a o to, jak był jednostronny – powiedział Poirier. – Myślałem, że Gamrot spróbuje przetestować szczękę Oliveiry, bo ten wracał po ciężkim nokaucie. Liczyłem, że walka się bardziej rozwinie, ale Charles był świetny. Stłamsił mojego ziomka, a to do tej pory wydawało mi się niemożliwe.

Mimo porażki, pozycja Mateusza Gamrota w rankingach UFC nie uległa zmianie – Polak wciąż zajmuje ósme miejsce w kategorii lekkiej. W rozmowie w programie Oktagon Live zapowiedział, że zamierza teraz skupić się na poprawie siły fizycznej, a do oktagonu powróci na początku przyszłego roku.