
Dustin Poirier wyszedł zwycięsko z pojedynku na UFC 264. W annałach wygrana będzie figurowała jako TKO. Tak naprawdę została przerwana przez lekarza po tym, jak Conor McGregor złamał piszczel. „Diamond” nie jest jednak w pełni zadowolony z wiktorii.
Na UFC 264 doszło do zamknięcia trylogii pomiędzy Dustinem Poirierem i Conorem McGregorem. Na konferencjach i w social mediach przed starciem wrzało w czym przewodził oczywiście „Notorious”. Walkę numer trzy ostatecznie wygrał „Diamond”, po tym, jak Irlandczyk złamał piszczel pod koniec pierwszej rundy.
Amerykanin zdecydowanie górował, sędziowie musieli punktować tę odsłonę 10-8 na jego korzyść. Na konferencji po gali powiedział, że nie czuł satysfakcji po zwycięstwie w takim stylu. Chciał obić McGregora jeszcze bardziej:
– Do dupy, gdyby nie ta noga to bym go mógł dalej obijać. Muszę to strawić.
– Wiele moich walk skończyło się definitywnie. No, może poza tą z Eddie’m Alvarezem. Niby wygrałem, ale nie czuję satysfakcji. Czuję, że to wszystko było efektem jednej z moich akcji, ale wolałbym go poddać albo znokautować.
Dustin Poirier wyraził też frustrację po końcówce pojedynku. Wie też, że fani będą mu wypominać to „W” w rekordzie:
– Będzie baaardzo dużo głosów i opinii mówiących, że tak naprawdę nie wygrałem. Znam kibiców MMA, znam też ten sport. Ale ja wracam do rodziny. A wy możecie sobie sprawdzić moje wyniki kiedy chcecie i wciąż będzie widniało jedno- wygrana.
Źródło: MMA News
- Szef KSW komentuje słowa Ruchały o zarobkach w UFC: „Popłynął”
- Piotr Kuberski jak Tom Aspinall? Tymczasowy mistrz KSW o zamieszaniu wokół tytułu
- Michał Materla bohaterem KSW Epic 2? Martin Lewandowski o kolejnej walce legendy
- Paddy Pimblett krytycznie o występie Oliveiry: „47. walka, a zachowywał się jak amator”
- Denis Załęcki szczerze o Michale Pasternaku: „Nie wiem, co by musiał powiedzieć, żebym…” [WIDEO]