Dustin Poirier do oktagonu powróci już w najbliższy weekend. Na gali UFC 264 dokończy trylogię z Conorem McGregorem. W rozmowie z Brettem Okatomo z ESPN zdradził co nim kierował przekładając walkę z Irlandczykiem nad szansę zdobycia tytułu.
Szansa, która nie przepadła
Dustin Poirier zyskał jeszcze większy rozgłos dzięki zwycięstwu przez TKO z Conorem McGregorem na UFC 257 w styczniu. Stał się dzięki temu pierwszym fighterem w historii, który skończył w ten sposób byłego mistrza dwóch kategorii wagowych. „Diamond” odrzucił możliwość walki o pas dywizji lekkiej, który zawakował Khabib Nurmagomedov.
Szansa na tron nie przepadła jednak całkowicie. Obecny champion, Charles Oliveira, zmierzy się w pierwszej obronie tytułu właśnie z wygranym zbliżającej się gali UFC 264. Brazylijczyk pas zdobył na UFC 262 nokautując byłego mistrza organizacji Bellator, Michaela Chandlera.
Hazardzista
Wielu kwestionowało decyzję Dustina Poiriera o przyjęciu propozycji rewanżu z McGregorem. Koniec końców to „Diamonda” Nurmagomedov określił mianem swojego najtrudniejszego przeciwnika.
– To była prosta decyzja. Jeśli jestem najlepszym na świecie, to pokonam Conora i potem zdobędę pas. To jak z „podbiciem” w pokerze. Jestem hazardzistą i stawiam na siebie.
– Nie wiem jak bardzo interesują cię kwestie kontraktowe… Ale za walkę z Oliveirą nie otrzymałbym procentów z PPV. Prawdopodobnie dostałbym coś koło 1/3 tego, co będę miał teraz. Jestem ojcem, mężem, mam priorytety.
Kursy na walkę McGregor vs Poirier są wyrównane.
Darmowy zakład na galę UFC odbierzesz tutaj – rejestrując się z kodem FANSPORTU dostajesz 29 zł na start + zakład bez ryzyka do 200 zł. Tylko dla nowych klientów legalnego bukmachera firmy STS!
Źródło: MMA News