
Mateusz „Don Diego” Kubiszyn ponownie wraca do tematu wyzwania rzuconego Roberto Soldiciowi — mimo że Chorwat nie odpowiedział na apel mistrza GROMDY, dyskusja o potencjalnym starciu wciąż żyje w sieci.
Roberto Soldić ostatnio pojawił się w Polsce, by wystąpić na freakowej gali FAME i znokautować Tomasza Adamka w drugiej rundzie. Wkrótce potem Mateusz Kubiszyn – niekwestionowany czempion GROMDY – zadeklarował chęć zmierzenia się z „RoboCopem”. O braku reakcji ze strony Chorwata Kubiszyn mówił w rozmowie z Fansportu TV.
– Nie odpowiedział na moje wyzwanie, a co by nie było, zebrało ono naprawdę dużą liczbę wyświetleń i reakcji… – powiedział mistrz GROMDY.
Don Diego: To starcie podzieliłoby publiczność — i dobrze
W rozmowie z Michałem Tuszyńskim „Don Diego” przyznał, że obserwuje reakcje fanów i widzi wyraźny podział opinii — a to tylko podnosi atrakcyjność potencjalnej walki.
— Widzę, że kibice są bardzo mocno podzieleni, bo wielu z nich stawia mnie nie tyle w roli underdoga, co stawiają mnie w roli tego na pożarcie, że jak on mi przylutuje, to wylecę poza orbitę, że polecę w kosmos. Cieszę się, że jestem przez wielu stawiany w roli tak wielkiego underdoga, ale uważam, że niezależnie od wszystkiego byłby na śmierć i życie i będziemy się ostro młócić, bowiem obaj jesteśmy w sile wieku, obaj potrafimy boksować. Sportowo ten pojedynek bardzo mocno się obroni.
Kubiszyn podkreślił, że z sportowego punktu widzenia zestawienie ma sens — obaj są w formie, potrafią walczyć w stójce i dostarczyliby widowiska. Teraz wszystko zależy od reakcji Soldicia i promotorów: jeśli „RoboCop” odpowie na wyzwanie, na styku dwóch różnych światów (freak fight vs. ringowy zawodnik) może powstać jedno z najgłośniejszych zestawień w ostatnim czasie.