Gala GROMDA 13 odbędzie się już w najbliższy piątek 26 maja. W walce wieczoru Don Diego zmierzy się z Balboą, a w stawce będzie mistrzostwo organizacji. W najnowszym wywiadzie Kubiszyn wypowiedział się na temat największych wyzwań, jakie dotychczas stanęły mu na drodze w walkach na gołe pięści.
Mateusz Kubiszyn wraca do ringu GROMDY, gdzie w końcu odbędzie się największa z możliwych do zorganizowania walk. Rywalem „Don Diego” będzie Bartłomiej Domalik, czyli popularny „Balboa”. Obaj bijocy nie zaznali porażki, a sposób w jaki wygrywali gwarantuje ogromne emocje.
Galę GROMDA 13 obejrzeć na żywo można wyłącznie w systemie PPV. Cena za dostęp zaczyna się od 34,99 zł, ale do wyboru są też rozszerzone pakiety z wieloma dodatkami!
Don Diego o najtrudniejszych rywalach w GROMDZIE
„Don Diego” gościł wczoraj w studio Fansportu TV, gdzie odbyła się transmisja na żywo z jego udziałem. Bohater main eventu GROMDA 13 stoczył dotychczas 6 pojedynków, z których zawsze wychodził zwycięsko. Zapytany o najtrudniejszego z rywali nie zastanawiał się zbyt długo:
– Postawię na równi „Maximusa” i „Vasyla”, ponieważ tutaj decydujące są różne aspekty.
Dawid Żółtaszek był przeciwnikiem Kubiszyna w finale turnieju GROMDA 2. Mateusz do tego pojedynku wychodził po dwóch zwycięstwach, ale jedno z nich przyszło mu dopiero w 5. rundzie. „Maximus” miał też ogromną przewagę warunków fizycznych.
– Do walki z „Maximusem” wychodziłem po pierwsze: po dwóch ciężkich bojach i do gościa, który jest z 30 kg cięższy, dobre 10-15 cm wyższy… Kawał chłopa, który potrafi walczyć, a nie macha na oślep cepami. Tam psychologiczne podejście było trudne. Tak sobie wziąłem głęboki wdech, wypuściłem emocje i mówię: dobra, Mati, idziemy zrobić robotę. Ale to było trudne, wejście do tego ringu małego, ta walka cały czas na wstecznym i wpadanie z ciosami, ale dobrze to poskutkowało.
Vasyl Halych był z kolei oponentem „Don Diego” w półfinale turnieju zwycięzców. Panowie stoczyli długi bój, który ostatecznie przerwał narożnik Ukraińca rzucając ręcznik.
– Tak z „Vasylem” walka bardzo trudna, bo jest też technicznie dobrym zawodnikiem i to było też widać w ringu GROMDY, że próbowaliśmy się szachować. To była równa walka i dopiero ta piąta runda zadecydowała o tym, kto zwycięży. A po „Vasylu” przede wszystkim nie było widać tego, jak odnosi obrażenia. On dopiero od którejś minuty piątej rundy zaczął dawać oznaki tego, że moje ciosy wyrządzają mu krzywdę.