Denis podsumował starcie z Kubiszynem: „Ja przychodzę się napi***alać! Mogę przegrać, ale chcę się bić i dawać mocne walki”

W miniony poniedziałek odbył się ostatni pojedynek z karty walk High League 3, który niestety musiał zostać przełożony ze względów bezpieczeństwa.

Podczas specjalnego wydarzenia Denis Załęcki zmierzył się z Mateuszem Kubiszynem. Kibice spodziewali się mocnych wymian w stójce, jednak zobaczyliśmy prawdziwe MMA, czyli walkę także w parterze, a nawet próby poddań. Ostatecznie po jednogłośnej decyzji sędziów zwyciężył faworyzowany „Don Diego”.

Denis podsumował walkę w High League

Kilka dni po walce Denis na chłodno podsumował swój ostatni występ w federacji High League. Zawodnik m.in. podziękował kibicom oraz federacji za zorganizowanie pojedynku, mimo problemów.

Załęcki przyznał, że chciałby stoczyć rewanż z „Don Diego”, jednak tym razem w innej formule. Zaznaczył, że nie musi wygrywać, ale zależy mu na emocjonujących pojedynkach, czym pokazuje, że idealnie nadaje się do freak fightów.

– Wygrał lepszy, jak zawsze podszedł bardzo inteligentnie do walki, by tę walkę wygrać. I to właśnie odróżnia sportowca w 100 procentach, który przychodzi, by wygrać walkę, nieważne w jaki sposób. Ja jednak przychodzę, by się napierdalać, bo to lubię! Mogę przegrać, ale chcę się bić i dawać mocne walki.

I myślę, że to jest powód, dla którego freak fighty odniosły taki sukces. Tutaj mimo częstego braku pełnych umiejętności jest bitka, więc są emocje, a to właśnie emocje są ważne dla widzów. Mam nadzieję, że udowodniłem, że nie jestem tu z przypadku!

Sprawdź wywiady po High League 3 Extra: