
W przyszłym roku możemy być świadkami wyjątkowego wydarzenia – gali UFC w Białym Domu. Chęć występu na tym wydarzeniu wyraził Jon Jones, ale fanem takiego pomysłu nie jest jego były już szef, Dana White.
UFC planuje wykorzystać znakomite relacje Dany White’a z Donaldem Trumpem i zorganizować nietuzinkową galę w Białym Domu. Prezydent Stanów Zjednoczonych regularnie pojawia się na eventach największej organizacji MMA na świecie, często zajmując krzesełko pod samym oktagonem.
W przyszłym roku, dokładnie 4 lipca 2026, przypada 250. rocznica uchwalenia Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych. To właśnie wtedy na terenie Białego Domu ma dojść do wiekopomnej gali UFC. Akces do występu podczas tego wydarzenia wyraziło wielu zawodników, choć zdarzyli się i tacy, co wcale o tym nie myślą. Derrick Lewis przyznał, że ze względu na policyjną kartotekę zapewne nie może znaleźć się zbyt blisko pałacu prezydenckiego.
Tymczasem Jon Jones, który przed kilkoma tygodniami ogłosił sportową emeryturę, ochoczo zareagował na doniesienia o gali UFC w Białym Domu. Jeden z najlepszych fighterów w historii z chęcią zawalczyłby na tym wydarzeniu. A potencjalna walka z Tomem Aspinallem o pas wagi ciężkiej przykułaby uwagę kibiców na całym świecie.
Jon Jones zareagował na słowa Dany White’a
Potencjalna sprzedaż i zainteresowanie nie zaślepiły jednak szefa UFC. Dana White zapytany o możliwy występ Jonesa na konferencji prasowej po UFC 318 wprost przyznał, że jest to zbyt duże ryzyko.
– Nie chodzi nawet o to, że wygrałby pas. Wiecie, jakie mam wobec niego odczucia. Nie mogę zaryzykować stawiania go na świeczniku, by potem pomysł poszedł w diabły. Zwłaszcza, jeśli mowa o gali w Białym Domu – powiedział sternik UFC.
Kibice, a zwłaszcza Dana White, pamiętają, jak liczne wybryki Jonesa psuły plany organizacji, czy nawet wymuszały odwoływanie całego eventu. Jon tymczasem poczuł się zawiedziony wypowiedzią byłego przełożonego:
– Widziałem komentarz z konferencji prasowej, jestem trochę zawiedziony, ale wciąż pozostaję w gronie zawodników testowanych przez agencję antydopingową. Będę trenował jak profesjonalista, by być przygotowanym na to, co może się wydarzyć. Taka walka miałaby dla mnie wielkie znaczenie, bo to byłby pojedynek dla kraju. Nie chodziłoby tutaj o wypłatę czy pas mistrzowski – napisał w mediach społecznościowych.