
Nowa gwiazda freak fightów, „Dalton”, jasno postawił sprawę po fenomenalnym debiucie. Pieniądze nie są dla niego najważniejsze.
Paweł Dalidowicz ogromną popularność zdobył pojawiając się w Prawdziwym Lombardzie, gdzie często bywał z różnej maści fantami. Na stałe przypięła się do niego „muchawa”, które to słowo zawsze już będzie się z nim kojarzyło.
Minionego wieczoru podczas PRIME MMA 13 popularny „Dalton” zmierzył się z Markiem Jówko. Leciwy freak fighter raz po raz wyprowadzał go z równowagi, czym sam ukręcił na siebie bicz. W klatce nie było wątpliwości, kto jest lepszy. Bywalec Lombardu zwyciężył już w 2. rundzie.
Dalton o kolejnych walkach
Dalidowicz po zakończonej gali udzielił wywiadu Fansportu TV, gdzie Krystian Bajor nie bez przyczyny zasugerował, że teraz posypią się oferty kolejnych walk. „Dalton” mógł liczyć na potężne wsparcie publiczności, a to we freakowym uniwersum jest niemal najistotniejsze.
Sam debiutant jednak nie wybiega w przyszłość. Jak powiedział – z nim nigdy nie wiadomo, bo pieniądze nie są dla niego najważniejsze.
– Ze mną nigdy nie wiadomo. Ja za 3 miliony złotych mogę to kopnąć w d…pę. Bo dla mnie pieniądze się nie liczą – powiedział „Dalton”.
Nie wiadomo oczywiście ile Paweł Dalidowicz za walkę w PRIME MMA otrzymał. On sam wprost powiedział, że nie jednemu mogłoby się przewrócić w głowie po tym, jak otrzymał lokum w Warszawie i wszystko inne podane na tacy.
– [Sodówka] raczej mi nie odbije. Inaczej już by mi odbiło. Takiemu gościowi, w stolicy, dostaje taką szansę i ma wszystko na tacy, to już jemu by odp…dalało. A mi nie. Ja szanuję, kura, ulicę i średnią klasę.