Dawid „Crazy” Załęcki przedstawił swoją wersję przypadkowego spotkania jego syna Denisa z „Donem Kasjo”.
O sprawie jako pierwszy poinformował sam „Bad Boy”, który zadzwonił do studia podczas Cage’a. Jak przedstawił sytuację Torunianin, Życiński miał „chodzić obs…any” i „rzucić się na ścianę ze strachu”.
Wszystko to miało miejsce podczas nagrywek do trailera gali FAME 22, która jeszcze w tym miesiącu odbędzie się na PGE Narodowym. Jak wiadomo wystąpi na niej Dawid Załęcki, który w boksie na małe rękawice zmierzy się z „Kierasem”. Denis towarzyszył ojcu podczas nagrań.
Zarówno „Don Kasjo”, jak i Denis Załęcki przedstawiali swoje wersje i oczywiście wymieniali się ostrymi wpisami w social mediach. Po wczorajszym programie Cage Special Hubert Mściwujewski z kanału MMA – BNB poprosił „Crazy’ego” o przedstawienie jego wersji zdarzeń.
– Widziałem, że Kasjo się nie przyznał – powiedział Dawid. – Denis, jaki jest, wiadomo, wchodzi od razu nabuzowany. Denis jest niebezpieczny, to nie jest ring. Była sytuacja, że ja się przebierałem, były rękawice i Denis przymierzył. Wiadomo, jak zakładasz, to ją sprawdzasz.
– W tym momencie Kasjo wyszedł z pokoju, przez korytarz i Denis akurat zrobił w jego stronę tak, jakby chciał uderzyć, ale chciał tylko rękawice zbić. To on wpadł na ścianę trochę przerażony, przestraszył się, nie spodziewał się tej sytuacji. Tyle.
– Ja się uśmiałem, Denis się uśmiał. Mówi: „nie bój się, nic ci nie zrobię” i poszedł. Jak prosiłem Denisa, żeby pojechał, wchodziliśmy i mówię: „nie rób trzody, nikomu nie przy…rdol”. Nie chciał mi siary narobić, jakoś się trzymał.