Ciryl Gane odniósł zwycięstwo na UFC Vegas 30, gdzie pokonał Alexandra Volkova. Na konferencji prasowej powiedział, że nie ma problemu z zaczekaniem na walkę o tytuł.
Niepokonany
Francuz przedłużył swoją nieskazitelną serię do 9 zwycięstw w całej karierze. W nocy z soboty na niedzielę do listy ofiar doszedł Alexander Volkov, a jest na niej również choćby Jairzinho Rozenstruik. Gane na przestrzeni pięciu rund cierpliwie czekał na swoje szanse, a gdy te się pojawiały dobrze wykorzystywał swoje szybkie ręce. Dominację „Bon Gamina” widać dobrze w statystykach ciosów: 139-115. Trzeba przy tym zaznaczyć, że wiele uderzeń popularnego „Drago” były niskimi kopnięciami.
Francuz wciąż jest świeżakiem w MMA. Sport ten zaczął trenować dopiero 3 lata temu. Wygrana z Volkovem była drugą odniesioną nad przeciwnikiem z top 10 wagi ciężkiej UFC.
Kolejna walka? O pas
Obecny mistrz UFC królewskiej kategorii wagowej, Francis Ngannou, zna się z Cirylem Gane. Fighterzy w przeszłości wspólnie trenowali. Najbliższym rywalem championa ma być Derrick Lewis, a w kolejce są dwa chyba nawet większe nazwiska. Jon Jones czeka na odpowiednią finansowo ofertę, a i Stipe Miocic chciałby odzyskać pas.
Na konferencji prasowej „Bon Gamin” stwierdził, że wygrana stawia go między pretendentów:
– Dziś udowodniłem, że nie potrzebuję kolejnego zwycięstwa. Volkov jest świetnym fighterem i był wyzwaniem, które pokazałem, że zasługuję na walkę o pas. Jeśli UFC by tego chciało – jestem gotowy.
– Mogę zaczekać na swoją szansę. Może to nawet mi pomoże, bo wypełnię braki w moich umiejętnościach. Naprawdę, bez problemu, poczekam.
Źródło: UFC