Robert Whittaker odniósł się do plotek, jakoby Khamzat Chimaev miał zmierzyć się z Alexem Pereirą.
Australijczyk miał dość wątpliwą przyjemność konfrontacji z czeczeńskim „Wilkiem” w oktagonie. Khamzat Chimaev powrócił po długiej przerwie spowodowanej licznymi urazami i zdemolował byłego mistrza wagi średniej w Abu Dhabi. Whittaker odklepał naciskówkę już w pierwszej rundzie.
Whittaker o walce Chimaeva z Pereirą
Niepokonany Czeczen od dawna mówi o walce o pas. Często wspominał, że jest gotów walczyć zarówno o korony dywizji półśredniej, średniej, jak i półciężkiej. W kontekście tego ostatniego plotki podsycił Alex Pereira. Brazylijczyk napisał w swoich social mediach, że jego przyszłym oponentem nie będzie Magomed Ankalaev.
Dagestańczyk jest niekwestionowanym pierwszym pretendentem do title shota, a uprzedzić go mogłaby wyłącznie inna gwiazda. Z kolejki do „Poatana” wypada Jon Jones, który w kolejnym starciu powinien zmierzyć się z Tomem Aspinallem.
To, przynajmniej teoretycznie, otwiera furtkę Chimaevowi. Na temat jego szans w starciu z Alexem Pereirą wypowiedział się Robert Whittaker:
– Słyszałem plotkę, że Khamzat Chimaev miałby przejść do kategorii półciężkiej i zmierzyć się z Pereirą. Wyobraźcie to sobie… Chimaev wygra. Nie byłaby to łatwa przeprawa, ale koniec końców stawiam na Chimaeva – powiedział „The Reaper” na kanale MMArcade. – No, chyba, że siła wagi ciężkiej zmieniłaby trajektorię tej walki. Chimaev sprowadzi tę walkę do parteru, bo jest naprawdę świetny w wykorzystywaniu swoich mocnych stron.
O ile zdaniem Australijczyka Khamzat byłby „pewniakiem” do końcowego tryumfu, o tyle jest jedno „ale”. Chimaev bowiem nie najlepiej wygląda w późniejszych rundach, co z kolei mocno premiuje „Poatana”.
– Ale załóżmy hipotetycznie, że Chimaev zwolni, trochę się wypompuje. Z Pereirą tak nie będzie. On może bić we śnie, nawet śmiertelnie wymęczony. Koleś to robi całe życie. On go zabije w stójce.
– To nie będzie walka, jak z Usmanem. On go punktował boksersko, gdy Chimaev się zmęczył. To będzie rzeźnia. Ale czy doszłoby do tego momentu…?