Wielkimi krokami zbliża się UFC 269, czyli ostatnia gala pay-per-view w tym roku kalendarzowym. Charles Oliveira, który w walce wieczoru będzie bronił swojego tytułu mistrzowskiego przeciwko Dustinowi Poirierowi.
Ostatnia numerowana gala od UFC zdecydowanie zapowiada się wystrzałowa. Oprócz pojedynku jednej z najlepszych żeńskich fighterek, Amandy Nunes, czy młodej wschodzącej gwiazdy w postaci Seana O’Malleya kartę główną zamknie pojedynek o pas mistrzowski kategorii lekkiej. Charles Oliveira będzie bronił go przeciwko Dustinowi Poirierowi.
„The Diamond” miał już szansę na zostanie championem, jednak odklepał w 3 rundzie starcia z Khabibem Nurmagomedovem. Amerykanin zwyciężał za to z Justinem Gaethje, Eddiem Alvarezem, dwukrotnie z Conorem McGregorem, czy ówczesnym królem dywizji piórkowej, Maxem Hollowayem o tymczasowy pas kategorii lekkiej. Zdaniem wielu to właśnie Dustin Poirier jest najlepszym fighterem po przejściu Khabiba na emeryturę.
Bukmacherzy stawiają Dustina jako faworyta (choć nie zdecydowanego). Charles Oliveira natomiast inaczej widzi zbliżający się pojedynek wieczoru na UFC 269. W niedawnym wywiadzie dla MMA Fighting podał swoje szczegółowe przewidywania:
– 11 grudnia wejdziemy do oktagonu by udowodnić, kto jest najlepszy. Nie trzeba dużo gadać. Dowiemy się, po naszej walce. Wierzę w siebie i ufam sobie. Myślę, że mam więcej „broni” niż on. Dla wszystkich, którzy uważają, że jest lepszy – obejrzyjcie moją i jego ostatnią walkę, zobaczycie który z nas w czym jest lepszy. Zestawcie to sobie w głowie.
– Strikerzy z łatwością go obalali, zbyt łatwo, a wiedzie co będzie, jak ja go sprowadzę. Jak będzie chciał wymian – wiesz, że biję mocniej. 11 grudnia będzie jazda. Mam petardę w rękach, mam jiu-jitsu. Bardzo go szanuję, ale chcę pozostać mistrzem. Bardziej nie mogę nie dbać o to, co kto o tym myśli.
Źródło: MMA Fighting