Paweł Bomba znalazł się w więzieniu w Mołdawii. Zawodnik Clout MMA opowiedział, jak wyglądają warunki w tamtejszym zakładzie karnym.
„Scarface” ma do odbycia łącznie 2-letni wyrok pozbawienia wolności za dokonanie oszustwa. Sam zapewnia jednak, że jest niewinny, ale został zatrzymany w lutym tego roku i wyszedł na wolność w maju. Dołączył do Clout MMA i miał zawalczyć na pierwszej gali, jednak do jego starcia nigdy nie doszło.
Maja Staśko zgłosił sprawę do sądu, gdyż freak fighter miał wykorzystać przerwę w karze na załatwienie problemów zdrowotnych. Zawodniczka High League postanowiła donieść o tym, że planuje stoczyć pojedynek, w związku z czym zawieszono przerwę i nakazu Bombie powrót za kraty.
Ten udał się do Dubaju, gdzie przeszedł operację i w pełni wrócił do zdrowia. Niedawno przekazał, że wylatuje do Polski, aby odbyć resztę wyroku. Jak się okazuje, miał zostać zatrzymany już w stolicy Stambule, jednak służby pozwoliły mu kontynuować lot.
W Mołdawii miał kolejną przesiadkę, a tam czekała już na niego policja. Z lotniska został przewieziony prosto do zakładu karnego w Kiszyniowie. W prywatnej rozmowie telefonicznej opublikowanej przez „Szalonego Reportera” opowiedział o ciężkich warunkach. Wyjaśnił, że nawet jego adwokat nie jest w stanie dogadać się w języku angielskim:
– Osiemnaście osób na 20m², no nic nie ma. Jak śledzie w puszce ułożone, nie ma toalety, sr..ą do dziury. Jeden s.a, drugi wpier..la kaszę z robalami, nikt nie gada po angielsku, nawet mój adwokat.
Dodał, że modli się o to, aby zostać ekstradowanym do Polski i w ojczyźnie odbyć resztę kary – Trafiłem do miejsca, o którym Pan Bóg zapomniał – przyznał.